Trump nałożył 25-procentowy podatek importowy na stal i aluminium wwożone do USA. Cła uderzą przede wszystkim w Kanadę, która jest największym eksporterem tych towarów, ale również w Brazylię i Unię Europejską. Nie pozostaną one jednak obojętne również dla amerykańskiego producenta napojów, Coca-Coli. Stany Zjednoczone importują blisko połowę zużywanego przez siebie aluminium, a to oznacza, że polityka handlowa prezydenta przełoży się na ceny metalu. Tym samym wzrośnie cena puszek.
W ostatnich latach Coca-Cola sprzedawała coraz więcej produktów w aluminiowych puszkach. Był to element strategii marketingowej spółki i składowa polityki zrównoważonego rozwoju. Takie opakowania są, co prawda, droższe niż butelki plastikowe, ale lepiej sprawdzają się w recyklingu.
Dyrektor koncernu poinformował, że jeśli koszty jednego opakowania wzrosną, by zachować przystępność cenową produktu, wybierane będą inne opakowania. – Na przykład, jeśli puszki aluminiowe staną się droższe, możemy położyć większy nacisk na butelki PET – mówił Quincey, cytowany przez BBC. Uspokajał jednocześnie inwestorów, że opakowania stanowią stosunkowo nieduży składnik kosztów jego firmy.
Rewizja planów wzburzyła ekologów
Pieniądze to jedno. Natomiast zwiększanie udziału napojów w plastiku wpłynie na realizację polityki zrównoważonego rozwoju. Choć tu już wcześniej nastąpiła zmiana: koncern ogłosił pod koniec ubiegłego roku, że jego celem jest wykorzystanie od 35 do 40 proc. materiałów z recyklingu w opakowaniach. Zrewidował tym samym swoje wcześniejsze cele, które mówiły o dojściu do 50 proc. już w 2030 roku.
Czytaj więcej
Prezydent Donald Trump podpisał zakaz używania słomek papierowych w urzędach i agencjach federalnych, twierdząc, że „nie działają” i nie są wystarczająco trwałe. Zamiast tego chce, aby rząd federalny przeszedł wyłącznie na plastikowe słomki.