Polska prezydencja zorganizowała w środę po południu pilną telekonferencję ministrów państw UE w sprawie amerykańskich zapowiedzi wojny handlowej. Żadna decyzja nie weszła jeszcze w życie, więc nie może być też kontrdecyzji ze strony UE, ale wobec coraz bardziej zdecydowanych gróźb ze strony USA kierowanych przez prezydenta Trumpa Europa musi pokazać jedność.
Czytaj więcej
Zaporowe cła na stal i aluminium eksportowane do USA wejdą w życie od środy. Europa rzuciła się do przygotowania odpowiedzi na pomysł Trumpa, napięcie eskaluje, ale wojna handlowa „wśród przyjaciół” musi być wyważona.
Cła na stal i aluminium, opłaty na samochody
Czym grozi Donald Trump? Amerykański prezydent zapowiada 25-proc. cła na stal i aluminium, grozi też opłatami na europejskie samochody. Te pierwsze cła Trump wprowadził już w czasie swojej pierwszej kadencji (zostały one za prezydentury Joe Bidena zamienione na dwustronnie negocjowane kontyngenty), a teraz zapowiada ich przywrócenie. UE eksportuje do USA stal i aluminium za kwotę ok. 6 mld euro rocznie, po 3 mld euro na każdy z tych surowców.
Jeśli chodzi o samochody, to Amerykanie argumentują, że handel na obecnym zasadach jest nieuczciwy. Bo opłata importowa w USA to 2,5 proc., podczas gdy w UE aż 10 proc. Do tego dochodzi VAT, który Waszyngton traktuje teraz jak dodatkową opłatę. Unii trudno jednak byłoby zmniejszyć cła z 10 proc. do 2,5 proc., bo wtedy automatycznie (zgodnie z regułami klauzuli najwyższego uprzywilejowania) musiałaby także zmniejszyć cła na import samochodów z innych państw członkowskich Światowej Organizacji Handlu (WTO), w tym z Chin. A z nimi już teraz jest w poważnym sporze, jeśli chodzi o subwencjonowane przez Pekin auta elektryczne.
Czytaj więcej
Możemy zmienić sposoby osiągania celów środowiskowych. Dać więcej czasu, uprościć sprawozdawczość, przyspieszyć procedury – mówi „Rzeczpospolitej” Stéphane Séjourné, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej ds. dobrobytu i strategii przemysłowej.