Wraz ze wzrostem popytu na surowe mleko obserwujemy wzrost liczby podróbek w różnych kategoriach, przede wszystkim w produktach o dużej zawartości mleka, takich jak sery i masło. – Co więcej, obserwujemy ten wzrost w segmencie zamówień publicznych – powiedział Artem Biełow szef Sojuzmołoko w rosyjskim parlamencie, cytowany przez agencję Interfax.
„Merkury" wyśledzi podrabianą żywność
Zamówienia publiczne w sektorze żywności to w dzisiejszej Rosji głównie żywność kupowana na potrzeby armii rosyjskiego agresora i do rezerw strategicznych. To ogromne pole do korupcji urzędniczej, bo to właśnie cywilni urzędnicy i wojskowi kwatermistrzowie decydują, ile, od kogo i za ile kupią mleka, sera, chleba czy tuszonki z pieniędzy rosyjskich podatników. W korupcji swój udział mają też weterynarze, bo to oni potwierdzają, że dany produkt odpowiada obowiązującym normom.
Czytaj więcej
Według Putina miniony rok był dla gospodarki Rosji „udany”, a „kluczowe wskaźniki makroekonomiczne na plusie”. To nic, że inflacja jest rekordowa, Fundusz Narodowego Dobrobytu Rosjan zżarła wojna, a banki rosyjskie nie mają wejścia na większość rynków.
W związku ze wzrostem liczby podróbek Artem Biełow zaproponował integrację państwowego systemu zamówień publicznych z systemem „Merkury”, który umożliwia śledzenie uczciwości producentów i sprzedawców.
– Integracja jest konieczna, aby zapewnić możliwość śledzenia dostaw dokonywanych na rzecz agencji rządowych w ramach kontraktów rządowych, przy użyciu dokumentów weterynaryjnych. Abyśmy mieli pewność, że produkty, które dotarły np. do przedszkola czy szkoły, mają certyfikat weterynaryjny i potwierdzający, że dostawca kupił mleko, z którego te produkty zostały wyprodukowane – dodał szef Sojuzmołoko.