Procenty z mniejszym i większym podatkiem

Początek roku to zazwyczaj przykry okres dla piwoszy, miłośników mocniejszych trunków i palaczy. Powodem jest wzrost cen związany z podnoszeniem podatku akcyzowego. W tym roku, obok zwykłej podwyżki, pojawiły się spekulacje o możliwych dalej idących zmianach dotyczących piwa.

Publikacja: 18.02.2025 11:39

Procenty z mniejszym i większym podatkiem

Foto: Adobe Stock

Przyjęta w 2022 r. mapa drogowa dotycząca akcyzy przewiduje, że co roku ten podatek będzie rósł o 5 proc. na alkohol i o 10 proc. na papierosy. W tym roku akcyza np. na piwo poszła w górę z 125 zł do 131 zł za hektolitr (hl), co przekłada się na wzrost cen o ok. 3 gr na butelce.

Będzie przyspieszenie?

Dla zwolenników używek to zła wiadomość, ale dla budżetu spory zastrzyk. Wpływy z tej daniny są bowiem drugim pod względem wielkości, po VAT, źródłem wpływów do budżetu. Jak zakłada Ministerstwo Finansów, w 2025 r. do państwowej kasy trafi z tego tytułu 98,7 mld zł. Łatwo można też spowodować, żeby wpływy były jeszcze większe. Ministerstwo Zdrowia analizuje np. możliwość wprowadzenia minimalnej ceny za gram alkoholu, co skutkowałoby głównie wzrostem cen piwa – jak szacują browarnicy, o 1,5 zł za półlitrową butelkę.

Taki kierunek nie powinien zaskakiwać: Izabela Leszczyna, ministra zdrowia, przy wielu okazjach opowiadała się za ograniczeniem dostępności alkoholu. Jest zwolenniczką zarówno ograniczenia sprzedaży – chociaż na razie bitwę o zakaz handlu alkoholem na stacjach benzynowych przegrywa – jak również podwyżki cen w efekcie wzrostu akcyzy. Jeszcze w połowie ubiegłego roku stwierdziła, że obowiązująca do 2027 r. mapa drogowa wprowadzająca coroczną „waloryzację” podatku w górę – o 5 proc. na alkohol i o 10 proc. na papierosy – powinna zostać skorygowana, a wzrost tego podatku powinien być większy.

Jak to się robi w UE

Co do zasady Unia Europejska dopuszcza dwa sposoby wyliczania opodatkowania piwa. Pierwszy opiera się na ilości piwa i stopniach Plato, pochodzących od nazwiska niemieckiego chemika Fritza Plato (czyli na zawartości cukru w brzęczce piwnej, od czego zależy ilość alkoholu w ostatecznym produkcie; do celów podatkowych jeden stopień Plato jest prawie równoważny 0,4 proc. alkoholu). Minimalna stawka to obecnie 0,748 euro za hl na stopień Plato. Druga metoda opodatkowania opiera się na badaniu zawartości alkoholu i w tym przypadku najniższy podatek to 1,87 euro za procent alkoholu w przeliczeniu na hektolitr gotowego trunku.

Państwa UE mogą stosować własne limity oraz stawki podatków. Ceny piwa w Polsce należą do jednych z najniższych w Unii, a jedynie sześć spośród 27 państw UE ma niższy podatek niż my.

„Zgodnie z danymi Eurostatu, ceny konsumpcyjne napojów alkoholowych w Polsce są na zdecydowanie niższym poziomie niż w innych krajach UE. Tańszy alkohol można kupić jedynie w Bułgarii, Rumunii i na Węgrzech” – podaje Ministerstwo Finansów.

Najwyższa akcyza w przypadku piw rozliczanych w zależności od Plato jest w Portugalii – 29,3 euro za każdy 1 stopnień na hektolitr, z kolei 38 euro w Finlandii to najwyższy poziom w UE dla piw opodatkowanych od zawartości alkoholu. Najniższa dopuszczalna w Unii akcyza jest stosowana tylko w Bułgarii (w przypadku podatku liczonego od Plato) oraz na Węgrzech (gdzie uwzględnia się zawartość alkoholu). Polska w tej kwestii lokuje się więc raczej w dolnych rejonach – mamy akcyzę na poziomie Belgii czy Austrii, a wyższą od innych krajów typowo piwnych, takich jak Niemcy czy Czechy.

Tendencja do równania stawek

Opodatkowanie piwa jest w Polsce znacznie niższe niż mocniejszych alkoholi. Jeśli wziąć pod uwagę zawartość alkoholu, piwo jest trzykrotnie mniej obłożone daniną na rzecz państwa niż wódka. W przeliczeniu na czysty alkohol podatek akcyzowy od wódki wynosi 7610 zł za 1 hl 100-proc. alkoholu, a od piwa 2600 zł za 1 hL 100-proc. alkoholu.

– Wyroby spirytusowe generują 72 proc. wpływów z akcyzy od alkoholu, piwo – 25 proc. W tej dyskusji zapominamy o tym, że piwo, wódka, wino i whisky zawierają dokładnie taki sam alkohol etylowy i to jego zawartość powinna być podstawą opodatkowania akcyzą dla całej branży – podkreśla Emilia Rabenda, prezes Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy (ZP PPS).

Różnica w stawkach akcyzy na piwo i napoje spirytusowe w wielu państwach UE jest niższa niż w Polsce. Widać jednak wyraźnie tendencję do zmiany podejścia – coraz więcej krajów Wspólnoty podąża ścieżką ujednolicania modelu naliczana akcyzy. Nawet Holandia, jeden z najbardziej liberalnych krajów w Europie w kontekście legalizacji używek, co więcej z bogatą tradycją piwowarską, z początkiem 2024 r. wprowadziła ujednolicony system.

Gdyby takie rozwiązanie zastosować w naszym kraju, przełożyłoby się to na wyraźny wzrost wpływów podatkowych. Eksperci wyliczają, że wyrównanie akcyzy dla wszystkich kategorii produktów alkoholowych, w tym piwa, podniosłoby wpływy z akcyzy i VAT o kilka miliardów złotych. Samo podniesienie akcyzy na piwo do połowy wartości akcyzy płaconej przez pozostałych producentów alkoholu dałoby Skarbowi Państwa dodatkowe ok. 980 mln zł.

Bartłomiej Morzycki, dyrektor generalny Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego, odnosząc się do pomysłów płynących ze strony rządu stwierdził ostatnio, że wytworzenie 1 gr czystego alkoholu pod postacią wódki jest kilkukrotnie tańsze niż w przypadku piwa. – Głęboki spadek popytu na piwo oznaczałby przeniesienie części konsumpcji na wyroby spirytusowe, zwłaszcza małpki – tłumaczył.

Mniej czyli więcej

Polityka podatkowa to nie tylko troska o wpływy do budżetu, ale również aspekty zdrowotne i społeczne. Dlatego rząd powinien dążyć do zmniejszania spożycia. Temu służy m.in. systematyczne zwiększanie akcyzy, które raczej nie budzi oporów. Ale już różnice w opodatkowaniu piwa i innych alkoholi wywołują spore emocje.

Browarnicy argumentują, że większa popularność piwa w ostatnich dekadach doprowadziła do zmiany struktury spożycia alkoholi w Polsce na rzecz tych niskoprocentowych. Ale trzeba pamiętać, że piwo to też alkohol – litr złocistego napoju zawiera najczęściej więcej alkoholu niż 100 ml wódki. To, że Polacy piją więcej piwa, nie oznacza zatem, że dzięki temu spożywają mniej alkoholu.

Konsumpcja rzeczywiście spada, ale dotyczy to wszystkich grup napojów wyskokowych. W 2018 r. wypiliśmy prawie 40 mld litrów piwa, do 2023 r. konsumpcja spadła o jedną czwartą – do 30,6 mld litrów. W przeliczeniu na czysty alkohol spożycie napojów spirytusowych zmniejszyło się z 3,8 l na głowę w 2021 r. do 3,4 l w 2023 r., a wina w tym samym czasie z 0,8 l do 0,72 l.

Od wprowadzenia w 2022 r. corocznej podwyżki akcyzy branża spirytusowa odnotowuje kurczenie się rynku: o 8 proc. w 2022 r., 10 proc. w 2023 r. i kolejne 10 proc. w I kwartale 2024 r. Spada sprzedaż legalnych alkoholi mocnych we wszystkich pojemnościach. Ze względu na wysokie ceny część zakupów przeniosła się do szarej strefy. Według raportu „Szara strefa 2024” Instytutu Prognoz i Analiz Gospodarczych wartość nielegalnej sprzedaży wysokoprocentowych alkoholi w 2023 r. generowała ok. 1,3 mld zł strat dla budżetu państwa z tytułu nieodprowadzonych podatków.

Tymczasem to piwo odpowiada za większość spożycia alkoholu w Polsce. Podczas posiedzenia parlamentarnego Zespołu do spraw Przeciwdziałania Uzależnieniom pod koniec stycznia Wojciech Konieczny, wiceminister zdrowia, przekazał dane z 2023 r. dotyczące spożycia w Polsce. Wyniosło ono, w przeliczeniu na stuprocentowy alkohol, 8,93 litra per capita. Wskazał też, że w latach 2022–2023 odnotowano niewielki spadek. Mówiąc o rodzajach alkoholu wskazał, że za spożycie w ponad 53,8 proc. odpowiada piwo.

Małpki w centrum uwagi

Na przełomie roku zaprezentowano badanie SW Research, przeprowadzone na zlecenie branży browarniczej, w którym niemal 50 proc. ankietowanych stwierdziło, że podatek od tzw. małpek powinien wzrosnąć, a akcyza na wódkę powinna pozostać wyższa niż w przypadku piwa.

Dane rynkowe pokazują, że tzw. małpki są najwyżej opodatkowanym napojem alkoholowym w kraju. Napoje alkoholowe w małych opakowaniach do 300 ml obłożone są dodatkową opłatą od małych formatów, co dodatkowo obciąża je stawką w wysokości 1 zł za każde 100 ml produktu. Branża alkoholi mocnych podkreśla, że akcyza na „małpki” jest trzykrotnie wyższa niż na piwo o tej samej zawartości alkoholu.

Z badań AC Nielsen z lipca 2024 r., obejmujących cały rynek, wynika, że codziennie sprzedaje się 16 mln piw w opakowaniach 0,5 l, a sprzedaż napojów spirytusowych w małych formatach (poniżej 300 ml) wynosi 1,4 mln szt., czyli ponad dziesięciokrotnie mniej.

Według danych Centrum Monitoringu Rynku z panelu sklepów małoformatowych (tzw. tradycyjnych) wynika, że w godzinach porannych (od 5 do 12) sprzedaż piwa to 2,6 mln opakowań, z tego ponad 400 tys. sztuk to piwa mocne – czyli prawie co trzecia puszka kupowana przed południem to napój typu „strong”. „Małpek” w godzinach porannych sprzedaje się ok. 410 tys. sztuk, czyli 30 proc. ich dziennej sprzedaży.

Przyjęta w 2022 r. mapa drogowa dotycząca akcyzy przewiduje, że co roku ten podatek będzie rósł o 5 proc. na alkohol i o 10 proc. na papierosy. W tym roku akcyza np. na piwo poszła w górę z 125 zł do 131 zł za hektolitr (hl), co przekłada się na wzrost cen o ok. 3 gr na butelce.

Będzie przyspieszenie?

Pozostało jeszcze 96% artykułu
Przemysł spożywczy
Producent popularnych lodów oskarża Unilever: Chcą nas uciszyć
Przemysł spożywczy
Japoński rząd uwalnia rezerwy ryżu. Ceny rosną dramatycznie, ryż znika ze sklepów
Przemysł spożywczy
Polska wódka zajmuje miejsce rosyjskiej
Przemysł spożywczy
Świetlana przyszłość kartonowej butelki. Może zwiększyć eksport wina z Francji
Przemysł spożywczy
Jeszcze więcej plastiku. Taka może być odpowiedź Coca-Coli na cła