Izrael nie będzie miał trzech premierów. Najwyżej dwóch

Polityk numer dwa w partii Niebiesko-Biali, która wygrała przedterminowe wybory do Knesetu uzyskując 33 mandaty (większość wynosi 61 mandatów), Jair Lapid ogłosił, że zrezygnuje z umowy z liderem ugrupowania, Beni Gancem, zgodnie z którą politycy ci mieli wymieniać się na stanowisku premiera. Jak powiedział stworzenie rządu jedności narodowej jest dla niego ważniejsze.

Aktualizacja: 03.10.2019 14:10 Publikacja: 03.10.2019 13:45

Izrael nie będzie miał trzech premierów. Najwyżej dwóch

Foto: AFP

arb

Deklaracja Lapida ma związek z próbą stworzenia koalicji przez Niebiesko-Białych i Likud Beniamina Netanjahu - w ramach takiego rządu Netanjahu i lider Niebiesko-Białych mieliby rotacyjnie zajmować stanowisko premiera. Gdyby Lapid obstawał przy swojej umowie z Gancem co do rotowania się na polityków Niebiesko-Białych na stanowisku szefa rządu, wówczas rząd jedności narodowej miałby w czasie swojej kadencji trzech premierów.

Przemawiając na posiedzeniu frakcji Niebiesko Białych w parlamencie, przed zaprzysiężeniem Knesetu 22 kadencji, Lapid powiedział, że "dla dobra rządu jedności zapomina o rotowaniu (na stanowisku premiera)". - Jest dla mnie znacznie ważniejsze, aby w kraju zapanowała jedność, aby nie było kolejnych wyborów; ten kraj wymaga rozpoczęcia procesu uzdrawiającego, zmiany priorytetów narodowych - mówił Lapid.

BLACK WEEKS -75%

Czytaj dalej RP.PL. Nie przegap oferty roku!
Ciesz się dostępem do treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce. Rzetelne informacje, pogłębione analizy, komentarze i opinie. Treści, które inspirują do myślenia. Oglądaj, czytaj, słuchaj.
Polityka
Putin zadzwonił do Erdogana. "Zwiększenie efektywności współpracy"
Polityka
Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania Beniamina Netanjahu
Polityka
Szwedzki minister obrony: Obronimy Bałtyk
Polityka
Ursula von der Leyen udzieliła pierwszej pomocy pasażerowi samolotu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Kandydat Donalda Trumpa na sekretarza obrony był oskarżony o napaść seksualną