Artur Bartkiewicz: Sprawa Michała K., czyli Platforma Obywatelska ma problem

Wypuszczenie Michała K. z brytyjskiego aresztu nie ma nic wspólnego z jego winą bądź niewinnością, ale mimo to jest problemem dla rządu. Przede wszystkim Koalicji Obywatelskiej, która zbyt mocno postawiła na rozliczanie poprzedników jako legitymację rządu Donalda Tuska.

Publikacja: 30.01.2025 12:28

Michał K.

Michał K.

Foto: PAP, Marcin Obara

PiS tryumfuje. Przemysław Czarnek gratuluje modlącej się za syna matce K., której „syn jest uczciwym człowiekiem”. I przekonuje, że „Brytyjczycy się ocknęli” i zrozumieli, że nie mogą trzymać w więzieniu kogoś, kto „nie jest przestępcą”. Z kolei były premier Mateusz Morawiecki twierdzi, że zatrzymanie byłej szefowej jego biura przez CBA to próba „przykrycia” decyzji ws. K. Podobne sugestie formułuje Janusz Cieszyński. Narracja jest jednoznaczna – oto prześladujący opozycję reżim poniósł porażkę przed brytyjskim sądem, który zrozumiał, kto tak naprawdę jest prawy i sprawiedliwy, a kto jest krwawym siepaczem.

Dwie prawdy o wyjściu Michała K. z brytyjskiego aresztu

Ale echa takiego myślenia pojawiają się nie tylko w kręgu opozycji. Oto wicemarszałek Sejmu Magdalena Biejat w TVN24 dziwi się, że „przekonywano nas, że ludzie, którzy uczestniczyli w procederze trwającym w RARS to grupa przestępcza”, a „okazuje się, że sąd brytyjski nie przyznał racji prokuraturze”. – Dzisiaj nie wiem, co się wydarzyło i zadaję pytania, bo albo te zarzuty rzeczywiście są poważne, mamy dokumentację, która jest niezbita – ja oczekuję, że tak jest – albo nie. I te zarzuty powinny się bronić przed każdym sądem – dodaje.

A to już cios w Koalicję Obywatelską z wnętrza samego rządu.

Czytaj więcej

Paweł Szopa sprowadzony do Polski. Rzecznik MSWiA opublikował nagranie

W całej sprawie są  – jak w „Misiu” – dwie prawdy: prawda życia i prawda ekranu. Decyzja brytyjskiego sądu o tym, by K. czekał na wolności na rozprawę ws. ekstradycji do Polski nie ma nic wspólnego z jego winą, bądź niewinnością. Tymi kwestiami brytyjski sąd nie będzie się przecież zajmował, bo K. ma odpowiadać przed sądem w Polsce. Sędzia z Wielkiej Brytanii uznał po prostu, że jest w stanie zatrzymać K. na Wyspach za pomocą innych środków (kaucja, poręczenie, odebranie paszportu i dowodu osobistego).

To jest prawda pierwsza. Druga jest taka, że stwarza to wrażenie, iż rząd znów potknął się o własne nogi przy próbie rozliczania poprzedników – tak jak wtedy, gdy zatrzymał Marcina Romanowskiego, choć ten miał immunitet członka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Czy jak wtedy, gdy go nie zatrzymał, bo Romanowski był już na Węgrzech. I jak ogólnie słowa o „kradzieżach”, „zorganizowanych grupach przestępczych" i innych bezeceństwach to – jak w „Hamlecie” - „słowa, słowa, słowa”. Bo z dużej chmury rozliczeń deszczu na razie pada mały deszcz.

Czytaj więcej

Ekstradycja Michała K. odsuwa się w czasie. Możliwe, że wróci za trzy lata

Platforma Obywatelska ma problem z rozliczeniami PiS, bo zbyt bardzo zaczęła je akcentować

To ostatnie zresztą można było przewidzieć  – to, że w polskich sądach wyroki zapadają raczej w perspektywie lat, a nie miesięcy nie jest chyba dla nikogo zaskoczeniem. Przypomnijmy, że Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik za udział w aferze gruntowej zostali skazani prawomocnym wyrokiem ładnych kilkanaście lat po samej aferze. I nawet nie ma co się specjalnie oburzać, że młyny sprawiedliwości mielą tu powoli, bo w interesie nas wszystkich jest to, aby ewentualne wyroki w sprawach, w których tak dużo jest polityki, nie budziły wątpliwości. I nie rodziły podejrzeń, że mamy do czynienia z politycznym odwetem.

Tu naprawdę lepiej spieszyć się powoli – bo gdy raz władza wykonawcza zacznie wywierać naciski w tego typu sprawach, wypuścimy z butelki dżina, który naprawdę może być groźny dla demokracji.

Problemem Platformy Obywatelskiej nie jest w tej sprawie to, że nie wtrąciła żadnego polityka PiS do więzienia, ale to, że na owo wtrącanie zaczęła kłaść zbyt duży nacisk. Zwłaszcza wtedy, gdy okazało się, że realizacja innych projektów (liberalizacja prawa do aborcji, związki partnerskie, obniżenie składki zdrowotnej czy inicjatywy z zakresu polityki mieszkaniowej) napotyka na mur niemożności wynikający z tego, że koalicja od centroprawicy po lewicę jest dużo skuteczniejsza w blokowaniu różnych pomysłów, niż ich realizowaniu. A tu wybory prezydenckie za pasem i warto byłoby pokazać, że rząd rządzi, a nie administruje. I przy okazji przypomnieć, że ci drudzy to typy spod ciemnej gwiazdy.

Pół roku można mówić: „zaraz was dopadniemy”. Można tak mówić i rok. Ale gdy mija rok, a my nikogo nie dopadamy, to pojawiają się wątpliwości

I jest to jakiś pomysł – zwłaszcza, gdy rozliczanie rządów PiS jest tym, co najmocniej spaja szeroką koalicję – gdyby nie wspomniane wcześniej wolne mielenie młynów sprawiedliwości. Pół roku można mówić: „zaraz was dopadniemy”. Można tak mówić i rok. Ale gdy mija rok, a my nikogo nie dopadamy, to pojawiają się wątpliwości: albo nie umiemy dopaść, albo – co gorsza – formułujemy zarzuty na wyrost. I tak źle, i tak niedobrze. A że prym w opowieściach o rozliczaniu wiedzie premier i jednocześnie lider KO, to nic dziwnego, że mniejsi koalicjanci – jak wspomniana Biejat – widzi, że można tu wygodnie się zdystansować. Ugrywając parę politycznych punktów dla siebie przez puszczenie do wyborców oka: też jesteśmy zdziwieni! 

I tak Donald Tusk z Adamem Bodnarem zapędzili się trochę w kozi róg. A i Rafał Trzaskowski nie może na to wszystko patrzeć spokojnie.


PiS tryumfuje. Przemysław Czarnek gratuluje modlącej się za syna matce K., której „syn jest uczciwym człowiekiem”. I przekonuje, że „Brytyjczycy się ocknęli” i zrozumieli, że nie mogą trzymać w więzieniu kogoś, kto „nie jest przestępcą”. Z kolei były premier Mateusz Morawiecki twierdzi, że zatrzymanie byłej szefowej jego biura przez CBA to próba „przykrycia” decyzji ws. K. Podobne sugestie formułuje Janusz Cieszyński. Narracja jest jednoznaczna – oto prześladujący opozycję reżim poniósł porażkę przed brytyjskim sądem, który zrozumiał, kto tak naprawdę jest prawy i sprawiedliwy, a kto jest krwawym siepaczem.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Bogusław Chrabota: Jesteśmy technologicznie w malinach
Materiał Promocyjny
Gospodarka natychmiastowości to wyzwanie i szansa
Komentarze
Estera Flieger: Pojedyncze reakcje na „polskie obozy” nic nie dadzą
Komentarze
Robert Gwiazdowski: „Polscy naziści” minister Nowackiej
Komentarze
Bogusław Chrabota: Brzydka twarz polskiego antysemityzmu
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Czipy czy drób? Sztuczna inteligencja czy eksport malin? Od czego zależy przyszłość polskiej gospodarki
Materiał Promocyjny
Wystartowały tegoroczne ferie zimowe