Jaką rolę odegra morska energetyka wiatrowa w transformacji Grupy PGE?

Dariusz Marzec: PGE inwestuje w odnawialne źródła energii oparte na wietrze i słońcu, ale z uwagi na możliwości, jakie daje Bałtyk, właśnie to morze odegra kluczową rolę w budowaniu nowych mocy wytwórczych PGE. Tylko morska farma wiatrowa Baltica 2 o mocy 1,5 GW, którą realizujemy wspólnie z Ørsted, będzie mogła dostarczyć czystą i tańszą energię do 2,5 mln gospodarstw domowych. Potencjał obszarów Morza Bałtyckiego, w których PGE będzie mogła realizować inwestycje, to ponad 7 GW, co odpowiada łącznym mocom takich elektrowni, jak Bełchatów i Turów. To oddaje skalę, jaką mogą osiągnąć projekty, które możemy realizować.

Od momentu rozpoczęcia prac nad projektem minęło już pięć lat. Gdzie jesteśmy dziś, jeśli chodzi o projekt Baltica 2?

DM: Nawiązaliśmy współpracę z Ørsted, w ramach której powstała spółka joint venture. Obaj partnerzy mają w niej po 50 proc. udziałów. Celem spółki jest zbudowanie morskiej farmy wiatrowej. Dotychczas sfinalizowaliśmy całość niezbędnych badań, a także pozyskaliśmy wszystkie konieczne pozwolenia i decyzje administracyjne. Baltica 2 jest dziś na etapie gotowości do rozpoczęcia budowy na morzu. Ma zakontraktowane kluczowe komponenty – turbiny, fundamenty, kable, morskie stacje transformatorowe, a także usługi instalacyjne. Zresztą prace na lądzie, przy budowie infrastruktury przyłączeniowej w gminie Choczewo, trwają już od ubiegłego roku.

Jakie etapy prac były dotychczas najbardziej wymagające?

Agata Staniewska-Bolesta: Nasze prace ruszyły na dobre wraz z wejściem w życie tzw. ustawy offshorowej, która stworzyła warunki prawne do rozwoju morskich farm wiatrowych w Polsce. Dariusz właśnie nakreślił sekwencję działań, która poprzedza fazę budowy. Widać, jak wiele zrobił już nasz zespół. W fazie przygotowawczej musieliśmy uzyskać wiele zgód i pozwoleń, przeprowadzić badania, które pokazały, jak nasz projekt oddziałuje na środowisko, oraz sfinalizować proces zakupowy poszczególnych komponentów i usług dla przyszłej farmy wiatrowej. Ten ostatni etap był najbardziej wymagający, ponieważ rozpoczął się kilka miesięcy przed wybuchem wojny w Ukrainie. W efekcie musieliśmy zmierzyć się z poważnymi wyzwaniami makroekonomicznymi, w tym z wysokimi cenami materiałów oraz wysokim kosztem kapitału, co zmusiło naszych dostawców do podnoszenia cen. Dużym wyzwaniem były również opóźnienia oraz niewydolność w planie łańcucha dostaw. To był ogromny wysiłek, aby poprowadzić rozmowy w tak trudnych warunkach i ostatecznie podpisać kontrakty, które pozwolą nam na utrzymanie odpowiedniej wartości projektu i profilu ryzyka.

Czyli obawy związane ze spiętrzeniem zadań inwestycyjnych, dotrzymaniem harmonogramów, wąskimi gardłami w postaci ograniczonej dostępności statków instalacyjnych czy komponentów znalazły potwierdzenie w rzeczywistości.

AS-B: Tak, mierzyliśmy się ze wszystkimi z tych wyzwań. To doświadczenie doskonale pokazuje, jak mocne partnerstwa pomagają w nawigowaniu w tak trudnej rzeczywistości. Ørsted wniósł długoletnie, oparte na zaufaniu relacje z globalnym łańcuchem dostaw, co było bardzo pomocne. Natomiast PGE poprzez dialog branżowy sygnalizowało na bieżąco istotne kwestie administracyjne. Pozwoliło to legislatorom podejmować adekwatne działania wspierające rozwój offshore w Polsce, a także zagwarantować konsumentom dostęp do wielkoskalowej zielonej energii w ustalonej na wiele lat stałej cenie.

Jakiej wielkości turbiny będą zamontowane przy pierwszym z realizowanych projektów? Czy rozwój technologii przełoży się na wielkość turbin przy kolejnych etapach rozwoju MEW?

AS-B: Baltica 2 to 107 turbin o mocy 14 MW każda. Dla porównania, pierwsza morska farma wiatrowa na świecie Vindeby, zbudowana przez Ørsted w 1991 r., składała się z 11 turbin. Te turbiny były tak małe, że łączna moc tej farmy miała zaledwie 5 MW. Przeskok technologiczny w branży offshore wiąże się bez wątpienia z rozwojem turbin i możemy się spodziewać, że w kolejnych projektach będą one jeszcze większe. Ale innowacyjność branży to także wdrażanie technologii, które pozwalają ograniczać negatywny wpływ na środowisko. Mówimy o rozwiązaniach optymalizujących produkcję i przesył energii, a także przedłużających życie już istniejących morskich farm wiatrowych.

Jaki jest stopień zaawansowania prac na lądzie?

DM: Stan przygotowania lądowej stacji transformatorowej oceniamy aktualnie na 15 proc. Jej testowanie i uruchomienie planujemy na lata 2026 i 2027. W tym momencie powstają konstrukcje budynków stacyjnych, mamy gotową trasę ławy kablowej wraz z równoległą drogą serwisową. Wiosną rozpoczną się prace przy przewiercie pod plażą, który umożliwi połączenie lądowej części kabli z kablami morskimi. W drugiej połowie roku oczekujemy dostarczenia transformatorów.

Kiedy rozpocznie się proces fizycznej budowy farmy Baltica 2 na morzu? Kiedy zaczną być instalowane fundamenty?

AS-B: Prace budowlane na morzu rozpoczną się pod koniec 2025 r. po usunięciu głazów z dna morskiego. Kolejnym krokiem będzie instalacja kabli eksportowych, a następnie w 2026 r. instalacja morskich stacji transformatorowych. Kiedy będą one gotowe, będziemy mogli przejść do instalacji kabli łączących te stacje z turbinami, a następnie do montażu fundamentów pod turbiny. Instalację turbin planujemy na 2027 r. Jednocześnie, jak wspominał Dariusz, trwają już zaawansowane prace na lądzie, w gminie Choczewo, gdzie powstaje nasza stacja elektroenergetyczna. Przed nami jeszcze wiele pracy, ale dzięki tym działaniom zielona energia z farmy Baltica 2 popłynie do polskiego systemu energetycznego już w 2027 r.

Co z dostępnością portów? Który z nich posłuży jako instalacyjny przy pierwszym projekcie?

DM: Na potrzeby projektu PGE i Ørsted podpisały umowę dzierżawy powierzchni portowej z podmiotem odpowiadającym za rozbudowę portu gdańskiego. Tzw. Terminal 5, czyli ponad 21-hektarowy teren, który dopiero zostanie zbudowany, planujemy wykorzystać do etapu instalacji turbin Baltica 2. Ta przestrzeń zapewni nam miejsce do załadunku turbin wiatrowych na specjalistyczne statki i kompleksową obsługę procesu instalacji turbin. To będzie jeden z najważniejszych i najnowocześniejszych portów na Bałtyku. To też wielka szansa dla rozwoju krajowego łańcucha dostaw dla morskiej energetyki wiatrowej, zwłaszcza że generalny wykonawca T5 to firma z Pomorza.

Kiedy gotowy będzie port serwisowy w Ustce? Jakie wydatki wiążą się z jego budową?

DM: Oddanie do użytku bazy operacyjno-serwisowej w Ustce planowane jest do końca 2026 r. Za jej budowę odpowiada spółka PGE Baltica. Pierwszą morską farmą wiatrową obsługiwaną z Ustki będzie Baltica 2. Takie będzie jej główne zadanie. Jednak ukończenie tej inwestycji przed planowanym oddaniem do użytku farmy Baltica 2 ma jeszcze jeden cel – będzie ona mogła pełnić rolę zaplecza budowy. To z tej lokalizacji będą wypływać załogi do pracy na morzu przy wznoszeniu konstrukcji Baltica 2. Szacujemy, że koszt inwestycji w budowę bazy w Ustce wyniesie ponad 100 mln zł.

Jaki będzie udział local content przy projekcie Baltica 2? W jakich obszarach specjalizują się polskie firmy?

DM: Osiągnięty poziom local content w projekcie szacujemy na blisko 30 proc. Zawsze jednak podkreślamy, że poziom zaangażowania polskich firm należy mierzyć w całym cyklu życia projektu, a nie tylko na pewnym etapie jego rozwoju. Mówi o tym nawet wprost porozumienie sektorowe, które wskazuje wyraźnie, że poziom local content dla projektów I fazy wyniesie 20–30 proc. Taki jest nasz cel strategiczny, choć oczywiście naszą ambicją zawsze jest jak najwyższy udział krajowych firm w naszych projektach inwestycyjnych. Polskie firmy stają się coraz aktywniejsze w współtworzeniu łańcuchów dostaw dla morskiej energetyki wiatrowej. Mam tu na myśli badania na morzu, budownictwo hydrotechniczne, doradztwo techniczne, a także powstające nowe zakłady zorientowane na morską energetykę wiatrową, które kontraktują do zadań polskich poddostawców. To dobrze wróży dla poziomu local content w kolejnych projektach.

W pewnym momencie niektórzy inwestorzy za granicą podejmowali decyzję o wstrzymywaniu części projektów w związku z rosnącymi kosztami. Czy ten czynnik był poważnym ryzykiem w przypadku projektów realizowanych przez PGE i Ørsted na Bałtyku?

AS-B: Warunki makroekonomiczne oraz zatory w łańcuchach dostaw zmusiły wielu międzynarodowych inwestorów do podjęcia trudnych decyzji oznaczających m.in. zamykanie projektów czy wycofywanie się z niektórych rynków. W obliczu tej sytuacji polski legislator zaproponował rozwiązanie w postaci zabezpieczenia ryzyk inflacyjnych, które umożliwiło nam przeprowadzenie z sukcesem procesu przetargowego dla projektu Baltica 2. Jednocześnie na skutek tych wyzwań podjęliśmy decyzję o rekonfiguracji naszego wspólnego, mniejszego projektu Baltica 3. Aktualnie poszukujemy m.in. nowych rozwiązań technologicznych, które pozwoliłyby nam zoptymalizować ten projekt i rozpocząć proces przygotowania budowy.

Jak wygląda kwestia dostępności finansowania dla morskiej energetyki wiatrowej? Banki są otwarte na współpracę? W jaki sposób konsorcjum będzie finansować tę inwestycję?

DM: PGE finansuje swoją część projektu w formule project finance. Oznaczało to dla nas negocjacje w sprawie pożyczek i kredytów z ponad 20 różnymi krajowymi i międzynarodowymi instytucjami. Na realizację tego projektu otrzymaliśmy ponad 6 mld zł z Banku Gospodarstwa Krajowego, z czego z funduszy KPO pochodzi 5,5 mld zł. Wsparcie KPO miało bardzo duże znaczenie w procesie pozyskiwania finansowania dla tej inwestycji. Fakt, że tak wiele polskich i międzynarodowych instytucji finansowych było zainteresowanych podjęciem współpracy z nami, pokazuje, że projekt ma solidne podstawy, a PGE postrzegane jest jako wiarygodny partner i inwestor. Natomiast nasz partner finansuje swoją część ze środków własnych.

Czy wyzwaniem jest dostęp do wykwalifikowanych kadr wyszkolonych do prac przy morskiej energetyce wiatrowej? PGE podejmowało współpracę z uczelniami, by zapewnić sobie dostęp do specjalistów?

DM: Brak dostatecznej liczby fachowców, w tym przede wszystkim techników, to jedna z bolączek współczesnej polskiej energetyki, zwłaszcza w kontekście raczkującej dopiero morskiej energetyki wiatrowej. Nie patrzę na to przez pryzmat zagrożenia, postrzegam to jako szansę, zarówno dla osób, które chciałyby podjąć pracę w tym sektorze, jak i dla nas inwestorów, bo możemy te kadry pomóc wykształcić w kierunku odpowiadającym potrzebom branży. Współpracujemy z uczelniami, by nie dopuścić do powstania luki kadrowej, która mogłaby się pojawić wraz z nowo budowanymi projektami i przyłączaniem kolejnych mocy do systemu. To też jest nasz wkład w local content – działanie na rzecz przygotowania do pracy fachowców, którzy będą mogli pracować w Polsce.

AS-B: Polska kształci wysokiej klasy inżynierów i specjalistów IT. Między innymi dlatego od ponad dekady znajduje się w Warszawie jedno z naszych trzech centrów IT, a w 2022 r. powołaliśmy w Polsce inżynierskie centrum kompetencji. Obecnie na rzecz naszego międzynarodowego portfolio projektów offshore z Warszawy pracuje prawie 800 osób. Widzimy także rosnące zainteresowanie branżą wśród młodzieży, studentów, a także wyższej klasy menedżerów. W tym kontekście wsparliśmy utworzenie nowego kierunku studiów bezpieczeństwo i higiena pracy w sektorze offshore na Pomorskim Uniwersytecie Medycznym oraz dołączyliśmy do grona partnerów programu Executive Offshore Wind MBA prowadzonego przez Uniwersytet Morski w Gdyni. Na obu uczelniach nasi eksperci dzielą się wiedzą i doświadczeniem, prowadząc wykłady i organizując wyjazdy studyjne do Danii.

Materiał Partnera