Rafael Botella czeka na tę chwilę, od kiedy w wyniku wypadku samochodowego 16 lat temu pozostaje całkowicie sparaliżowany.
– Czytam wiele książek o Trajanie, Oktawianie Auguście. Mam jeszcze marzenie: zobaczyć Rzym. Nie chcę w tej chwili umierać. Ale jeśli nowe leki, które dostałem, nie uśmierzą bólu, jest bardzo ważna dla mnie świadomość, że mam wybór, mogę odejść godnie. Dlaczego nie musimy nikogo pytać, czy wolno nam przyjść na ten świat, ale nie mamy prawa wybrać momentu, kiedy chcemy umrzeć – mówi „El Pais" 35-letni dziś mieszkaniec Walencji.
W miniony czwartek Izba Deputowanych przyjęła projekt legalizacji eutanazji, na początku stycznia zajmie się nim Senat. Nowe prawo niemal na pewno będzie więc obowiązywać już w pierwszych tygodniach 2021 roku. W ten sposób Hiszpania staje się czwartym (po Holandii, Belgii i Luksemburgu) i szóstym na świecie państwem, w którym w ściśle określonych warunkach dopuszczalna jest pomoc przy zakończeniu dni pacjenta.
Madryt nie zdecydował się jednak pójść śladami Hagi i Brukseli i poszerzyć eutanazję na nieletnich. Jest ona możliwa, jeśli osoba, która o to się ubiega, cierpi niemożliwy do wytrzymania ból i nie ma perspektyw na wyleczenie. Musi świadomie i czterokrotnie (w tym dwa razy na piśmie) wystąpić do lekarzy o przeprowadzenie operacji, chyba że zrobiła to przed utratą świadomości. Zabieg będzie dokonywany tak w prywatnych, jak i publicznych placówkach służby zdrowia, a także w domu. Lekarz może skorzystać z klauzuli sumienia i odmówić jego wykonania.
Próba legalizacji eutanazji była podejmowana w Hiszpanii wielokrotnie. Ostatni raz stało się tak z inicjatywy radykalnie lewicowej Podemos trzy lata temu. Wówczas jednak pomysł upadł, bo socjaliści z umiarkowanej PSOE się do niego nie przyłączyli. Tym razem stało się inaczej. Za nowym prawem głosowało aż 198 deputowanych (138 było przeciw) w 350-osobowych Kortezach, bo poza lewicą (tak z PSOE, jak i Podemos) nową ustawę poparła część prawicy, w tym liberalna Ciudadanos i chadecka Baskijska Partia Narodowa (PNV). W ten sposób udało się przełamać tradycyjny podział ideologiczny sięgający korzeniami wojny domowej z lat 1936–1939.