„Kto bierze udział w działalności obcego wywiadu przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10" – w ten sposób w kodeksie karnym zdefiniowane jest szpiegostwo. W dalszych paragrafach kodeks penalizuje też udzielanie obcemu wywiadowi wiadomości i organizowanie jego działalności. Te przepisy mogą przejść do historii. Nad nowymi pracuje sejmowa Komisja do spraw Służb Specjalnych.
14 marca odbyła posiedzenie, podczas którego posłowie zapoznali się z materiałami przedstawionymi przez przedstawicieli Ministerstwa Sprawiedliwości, prokuratora generalnego i pięciu służb specjalnych. – To było pierwsze posiedzenie poświęcone temu zagadnieniu. Chcieliśmy się zorientować, jak sprawa wygląda z perspektywy służb i prokuratury – mówi szef speckomisji Marek Opioła z PiS.
W jakim kierunku pójdą? – To jest kuchnia, o której nie chciałbym na razie mówić – ucina Marek Opioła.
Jednak wiedza o tym, co w obecnej definicji szpiegostwa przeszkadza służbom specjalnym, nie jest tajna. By ją poznać, wystarczy przejrzeć publikacje, które na swojej stronie internetowej zamieszcza ABW. Problemy związane z definicją omawiał m.in. „Przegląd Bezpieczeństwa Wewnętrznego", periodyk wydawany przez agencję.
W jednej z publikacji Fabiana Fetke z Departamentu Postępowań Karnych ABW ostrzegała, że Warszawa może podobnie jak Wiedeń stać się światową stolicą szpiegostwa. Powód? Jej zdaniem obecne brzmienie przepisów uniemożliwia ściganie szpiegów, którzy działają w Polsce na szkodę innego państwa niż nasz kraj.