Odwołanie z funkcji to niejedyne konsekwencje za niepokorność. Grozi też panu postępowanie dyscyplinarne. Za co?
Jak wynika z wezwania zastępcy rzecznika Michała Lasoty, bada on, czy nie dopuściłem się „przewinienia dyscyplinarnego polegającego na nierzetelnych wypowiedziach dla telewizji TVN 24, a dotyczących sędziego Jerzego Daniluka wyemitowanych 3 września 2018 r. i 15 lutego 2019 r.". W TVN 24 powiedziałem tylko, że sędzia Daniluk, orzekając w Lublinie i pełniąc funkcję wiceprezesa tamtejszego SA, został oddelegowany do SO w Siedlcach, w którym przez pół roku pojawił się tylko raz (na zgromadzeniu sędziów). Przez wiele miesięcy dostawał dodatek mieszkaniowy w kwocie 2200 zł miesięcznie, choć nie wynajmował w tym mieście mieszkania. W programie wyraziłem pogląd, że jeżeli ustalenia reporterów TVN były zgodne z prawdą, to pan sędzia pobierał nienależny dodatek mieszkaniowy, a może nawet takie zachowanie należy rozpatrywać w kategoriach wyłudzenia. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że pan sędzia wystąpił o dodatek mieszkaniowy zaraz po nominacji na stanowisko wiceprezesa, a kiedy sąd w Lublinie odmówił, bo sędzia Daniluk pracował zbyt blisko miejsca zamieszkania, to po interwencji wiceministra Piebiaka został oddelegowany „na papierze" do sądu w Siedlcach, co umożliwiło przyznanie dodatku. Po tym programie wypowiadało się MS, ale moim zdaniem niczego nie wyjaśniło. Dla mnie pobieranie dodatku, który nie jest wykorzystywany zgodnie z przeznaczeniem, to zachowanie niegodne sędziego, a ujawnienie tej patologii jest moim obowiązkiem jako rzecznika stowarzyszenia sędziów. Dziwi mnie, że rzecznik dyscyplinarny, zamiast najpierw wyjaśnić zachowanie sędziego Daniluka, po dziewięciu miesiącach od emisji programu podejmuje działania wyjaśniające wobec osób, które się w nim wypowiadały. To spowoduje, że afery nominatów MS będą zamiatane pod dywan, a osoby je ujawniające represjonowane. To budzi złe skojarzenia.
Jak się dziś orzeka w krakowskim sądzie? Czuć atmosferę napięcia? Konfliktu?
Jeżeli dodać, że na początku tego roku próbowano zlikwidować wydział, którym kieruję, a od dwóch lat – mimo wysokiej oceny mojej pracy jako wykładowcy – niemal nie powierza mi się zajęć w KSSiP (zamiast ok. pięciu bloków szkoleń rocznie prowadzę tylko jeden), nietrudno o wniosek, że wyrażanie krytycznych poglądów na temat tzw. reformy wymiaru sprawiedliwości nie popłaca.
Czy to się odbija na orzekaniu?
Na szczęście zawód sędziego daje odporność psychiczną i konsekwencję. Należy robić swoje i zachować niezależność nawet w niesprzyjających okolicznościach. Tego będę się trzymał.