Yoon znajduje się w ogniu krytyki w związku z nieudaną próbą wprowadzenia w Korei Południowej stanu wojennego, którą podjął 3 grudnia. Mimo że po ogłoszeniu tego dnia przez Yoona wprowadzenia w kraju stanu wojennego na terenie parlamentu pojawili się żołnierze, 190 parlamentarzystom udało się dotrzeć na salę obrad Zgromadzenia Narodowego i zagłosować przeciw decyzji prezydenta.
Następnie opozycja, która posiada większość w parlamencie (dysponuje 192 z 300 mandatów) złożyła wniosek o impeachment głowy państwa, do przyjęcia którego zabrakło jednak głosów przynajmniej części parlamentarzystów Partii Władzy Ludowej, z której wywodzi się Yoon (aby wniosek o impeachment przeszedł potrzeba 200 głosów). Opozycja zapowiada jednak, że wniosek o impeachment będzie składać co tydzień, aż do momentu odsunięcia Yoona od władzy.
Przeciwko prezydentowi toczy się też śledztwo dotyczące próby wzniecenia przez prezydenta rebelii. W ramach śledztwa aresztowano m.in. byłego ministra obrony Korei Południowej Kim Yong-hyuna, który miał być pomysłodawcą wprowadzenia stanu wojennego oraz komendanta głównego policji.
Prezydent Korei Południowej twierdzi, że Korea Północna wpłynęła na wynik wyborów parlamentarnych
Tymczasem Yoon w czwartkowym przemówieniu oskarżył swoich przeciwników politycznych o to, że są „siłami antypaństwowymi”, stwierdził też, że Korea Północna ingerowała w wynik wyborów parlamentarnych w Korei Południowej. O próbie wprowadzenia stanu wojennego powiedział, że było to „legalne posunięcie”, którego celem była obrona demokracji.
Czytaj więcej
Prezydent Korei Południowej Yoon Suk-yeol został objęty zakazem podróżowania za granicę – podaje agencja Reutera. Wcześniej pojawiały się doniesienia o tym, że takie rozwiązanie rozważa południowokoreańska policja.