Eksport polskiego uzbrojenia ma być prostszy

W najbliższych miesiącach ma być wprowadzona zmiana w prawie, która umożliwi MON kupno uzbrojenia polskich producentów dla innych rządów. Mechanizm ma działać podobnie jak amerykański FMS.

Publikacja: 12.12.2024 04:43

Zestaw przeciwlotniczy Piorun, który produkuje wchodzące w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej Mesko

Zestaw przeciwlotniczy Piorun, który produkuje wchodzące w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej Mesko

Foto: materiały prasowe

Jedną z przyczyn, dlaczego największe kontrakty zbrojeniowe dla Wojska Polskiego realizowane są przez koncerny amerykańskie, oprócz najbardziej zaawansowanych technologii oraz stosunkowo szybkiego czasu dostaw, jest także łatwy i prosty sposób przeprowadzenia tych transakcji. Dla Agencji Uzbrojenia – „zakupowego ramienia” resortu obrony narodowej – mechanizm Foreign Military Sales (FMS), czyli bezpośrednie podpisanie umowy międzyrządowej z administracją amerykańską, jest znacznie prostszy w realizacji niż chociażby negocjacje z polskim przemysłem zbrojeniowym. W FMS strona polska musi ustalić dokładnie to, czego chce z możliwej, będącej w sprzedaży oferty, a za te najbardziej szczegółowe negocjacje, realizację kontraktu, ale też gwarancje odpowiada rząd amerykański, który pobiera za to kilkuprocentową prowizję. Jednak z racji tego, że rząd amerykański składa znacznie większe zamówienia i np. zamówienie z Polski może być niejako „dołożone” do większego zamówienia amerykańskiego, ta ostateczna cena może wręcz być korzystniejsza niż ta, którą byśmy wynegocjowali, starając się kupić broń bezpośrednio od amerykańskiego producenta.

Czytaj więcej

Polska walczy o pieniądze z Unii Europejskiej dla zbrojeniówki

Pomoc w ujednoliceniu sprzętu armii regionu

O ile więc polski rząd chętnie korzysta z pomocy amerykańskiej administracji w negocjacjach z amerykańskimi koncernami zbrojeniowymi, to sam takiego wsparcia w negocjacjach z polskim przemysłem obronnym sojusznikom nie oferuje. Obecnie nie ma prawnej możliwości, by Agencja Uzbrojenia zakupiła w polskim przemyśle zbrojeniowym uzbrojenie, które przekaże czy raczej odsprzeda potem rządowi innego kraju. Takim przetarciem ścieżki w tym obszarze miał być europejski projekt EDIRPA i wspólny zakup z Norwegią, Litwą i Estonią zestawów przeciwlotniczych Piorun, które produkuje wchodzące w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej Mesko. Jednak nasz projekt nie znalazł wystarczającego uznania w Komisji Europejskiej i w tej formie nie będzie realizowany.

Czytaj więcej

UE dołoży zbrojeniówce. Ale tylko tej zachodniej

By jednak wprowadzić mechanizm umożliwiający AU zakupy uzbrojenia w polskim przemyśle, które ma trafić do sojuszniczych rządów, najpewniej w pierwszym kwartale zostanie przeprowadzona nowelizacja ustawy o obronie ojczyzny. Dlaczego to jest istotne? – To otwiera możliwości współpracy międzynarodowej Sił Zbrojnych RP, nie tylko w obszarze ćwiczeń i doskonalenie zdolności operacyjnych, ale też na płaszczyźnie wspólnego pozyskiwania sprzętu, co może pomóc w ujednoliceniu wyposażenia armii regionu – mówi „Rzeczpospolitej” jeden z oficerów biorących udział w zakupach sprzętu dla Wojska Polskiego.

Z kolei z punktu widzenia rządów sojuszniczych, scedowanie obowiązku negocjacji szczegółowych na polski resort obrony znacznie ułatwia proces, ponieważ nie trzeba brać udziału w często długotrwałych i żmudnych rozmowach z polskim przemysłem obronnym. Na dodatek resort obrony może czasem po prostu zwiększać liczbę zamawianych systemów, w ramach opcji do kontraktów już podpisanych, albo je po prostu zwiększać. I choć zdolności produkcyjne państwowego przemysłu na eksport są bardzo ograniczone, to taki mechanizm mógłby zostać zastosowany np. przy sprzedaży wspominanych już piorunów do naszych sąsiadów znad Bałtyku. Z kolei jeśli chodzi o przemysł prywatny, to zapewne najszybciej na tej regulacji skorzystałaby Grupa WB, która rozmawia o sprzedaży swoich bezzałogowców m.in. do jednego z krajów Ameryki Południowej.

Warto też pamiętać o tym, że umowa międzyrządowa często pozwala uniknąć przetargu i kupić siłom zbrojnym danego kraju, to co chcą.

Warto zadbać o aspekt finansowy

Wprowadzenie tej nowelizacji ma ułatwić, a przez to zwiększyć, eksport polskiego uzbrojenia. Niejako naturalnym uzupełnieniem byłoby stworzenie także odpowiedniego zaplecza do wsparcia finansowego, dokładnie tak samo jak robią to także Amerykanie w ramach programu Foreign Military Financing. Z tego programu w ciągu ostatnich dwóch lat Polska uzyskała pożyczki bądź gwarancje na ok. 11 mld dol. – te środki zostaną przeznaczone na zakup amerykańskiego uzbrojenia. Biorąc pod uwagę, że Bank Gospodarstwa Krajowego jest operatorem Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych i właśnie podpisał także umowy na zapewnienia finansowania z Korei Południowej, wydaje się być instytucją mającą wystarczająco duże doświadczenie w tym obszarze. by wspierać finansowo eksport polskiego uzbrojenia.

Czytaj więcej

MON przyznaje: W tym roku na obronność trafi o 20 mld zł mniej niż zakładano

Taki pomysł nie jest niczym nowym. We wrześniu 2015 r., na krótko przed wyborami, które wygrało PiS, rząd PO–PSL podjął uchwałę w sprawie „Programu wsparcia bezpieczeństwa regionu 2022”. Jego celem było m.in. „stworzenie efektywnego mechanizmu wykorzystania istniejących instrumentów wsparcia finansowego w celu nabycia wyrobów lub usług polskiego przemysłu obronnego, z zachowaniem odpowiedniej skali i możliwości Polski w tym zakresie”, a także „uspójnienie działań administracji publicznej w obszarze promocji oferty polskiego przemysłu obronnego na wybranych rynkach” oraz „przyznanie Ministrowi Obrony Narodowej uprawnień do wsparcia promocji przemysłu obronnego”.

Zaskakiwać może to, że od przyjęcia tej uchwały minęło ponad dziewięć lat. Choć dziś hasło „bezpieczeństwo” jest odmieniane przez wszystkie przypadki i pełnoskalowa wojna tuż za naszą granicy toczy się od prawie trzech lat, to te cele są obecnie tak samo niezrealizowane i aktualne jak w 2015 r.

Jedną z przyczyn, dlaczego największe kontrakty zbrojeniowe dla Wojska Polskiego realizowane są przez koncerny amerykańskie, oprócz najbardziej zaawansowanych technologii oraz stosunkowo szybkiego czasu dostaw, jest także łatwy i prosty sposób przeprowadzenia tych transakcji. Dla Agencji Uzbrojenia – „zakupowego ramienia” resortu obrony narodowej – mechanizm Foreign Military Sales (FMS), czyli bezpośrednie podpisanie umowy międzyrządowej z administracją amerykańską, jest znacznie prostszy w realizacji niż chociażby negocjacje z polskim przemysłem zbrojeniowym. W FMS strona polska musi ustalić dokładnie to, czego chce z możliwej, będącej w sprzedaży oferty, a za te najbardziej szczegółowe negocjacje, realizację kontraktu, ale też gwarancje odpowiada rząd amerykański, który pobiera za to kilkuprocentową prowizję. Jednak z racji tego, że rząd amerykański składa znacznie większe zamówienia i np. zamówienie z Polski może być niejako „dołożone” do większego zamówienia amerykańskiego, ta ostateczna cena może wręcz być korzystniejsza niż ta, którą byśmy wynegocjowali, starając się kupić broń bezpośrednio od amerykańskiego producenta.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Polska zbrojeniówka nie podbije Ukrainy. Przełomu nie ma i nie będzie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Niemiecki eksport zbrojeniowy idzie na rekord
Biznes
„Rzeczpospolita” o perspektywach dla Polski i świata w 2025 roku
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Czy Polacy przestają przejmować się klimatem?
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Biznes
Zygmunt Solorz wydał oświadczenie. Zgaduje, dlaczego jego dzieci mogą być nerwowe