Z większości kwestionowanych przez Komisję przepisów strona polska już się wycofała.
Ale, jak przypomina Ireneusz Kolowca, rzecznik prasowy TS UE, Trybunał bada stan prawa w chwili wszczęcia sprawy (dokładniej złożenia tzw. uzasadnionej opinii). Następnym ruchem w procesie będzie prezentacja kolejnej opinii w sprawie rzecznika generalnego, który ma na to czas do 20 czerwca, a zapewne upłyną kolejne tygodnie, a może i miesiące, potrzebne na ogłoszenie wyroku.
Komisja podtrzymała swoje zarzuty. A są dwa: dyskryminacji sędziów ze względu na płeć, tj. naruszenie art. 157 unijnego traktatu i dyrektywy w sprawie równości płci w dziedzinie zatrudnienia przez ustanowienie w nowelizacji z lipca 2017 r. krótszego wieku emerytalnego dla sędziów kobiet.
W ramach ustępstw wobec Brukseli Polska jeszcze w zeszłym roku przyjęła ustawę przywracającą równy wiek sędziów – 65 lat zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn w SN (przy tej okazji sędziowie, którzy zostali zmuszeni do szybszego przejścia w stan spoczynku, wrócili na poprzednie stanowiska), i zrezygnowała z możliwości przedłużania orzekania sędziom SN. W sądach powszechnych możliwe jest przedłużanie orzekania, ale decyduje o tym Krajowa Rada Sądownictwa, a nie jak wcześniej minister sprawiedliwości.
Według Komisji zwłaszcza poprzednie regulacje zagrażały niezależności polskich sądów.