Międzynarodowy skandal z polską wołowiną w roli głównej nie zaszkodził eksportowi tego mięsa – wynika ze zgłoszeń do rankingu cen surowców rolnych, przesłanych „Rzeczpospolitej" przez analityków Credit Agricole, PKO BP, BGŻ BNP Paribas, BZ WBK i Alior oraz ING Bank Śląski. Ceny spadły, ale odrabiają straty, eksport nie ucierpiał za mocno. W górę ma szansę ruszyć cukier, podobnie jak i wieprzowina.
Czytaj także: #RZECZoBIZNESIE: Andrzej Kowalski: Rolnicy muszą sami siebie pilnować

Nuda i po nudzie
Jeszcze niedawno rynek wołowiny uznawany był za najbardziej stabilny wśród surowców rolnych, wręcz nudny do opisywania. Ceny niemal się nie zmieniały, a samo mięso było prawie nieobecnym tematem w Polsce – bo ponad 80 proc. trafia na eksport. Ta nuda już oczywiście minęła po programie „Superwizjer" i oburzeniu na 15 europejskich rynkach, na które trafiło mięso wołowe z feralnej ubojni w Kalinowie. Powszechne były obawy, że afera na długo zaszkodzi eksportowi mięsa. Nic takiego jednak nie widać w prognozach, które przewidują, że cena wołowiny spadnie na koniec marca średnio o 3,6 proc. wobec cen ze stycznia, w maju ta różnica wyniesie już tylko 3 proc.
– Sytuacja kryzysowa wpłynęła na spadek cen bydła o 6 proc., ale ceny powoli odbijają – mówi Mariusz Dziwulski, ekspert PKO BP. Dotychczasowe restrykcje w handlu wołowiną nie mają przełożenia na eksport, jednak straty wizerunkowe mogą częściowo hamować dynamikę jego wzrostu. Zgadza się z nim Jakub Olipra, ekonomista Credit Agricole. – Po dwóch tygodniach ceny skupu bydła szybko zbliżają się do poziomów sprzed wybuchu kryzysu wizerunkowego. Uważamy, że w kolejnych tygodniach rynek wróci do równowagi – mówi.