Hans Binnendijk: Duże wzmocnienie NATO

Warszawa podjęła dobrą decyzję, planując zakup abramsów. Obecność zaawansowanego technicznie czołgu w polskim arsenale jeszcze bardziej wzmocni interoperacyjność Polski z jej dwoma najważniejszymi sojusznikami – pisze ekspert think tanku Atlantic Council.

Aktualizacja: 01.09.2021 20:38 Publikacja: 18.07.2021 18:12

Hans Binnendijk: Duże wzmocnienie NATO

Foto: PAP/EPA/VALDA KALNINA

Niedawna decyzja polskiego rządu o zakupie 250 czołgów Abrams M1A2 SEPv3 od Stanów Zjednoczonych znacząco przyczyni się do wzmocnienia potencjału odstraszania w ramach NATO i bezpieczeństwa Polski. Istnieje kilka fundamentalnych powodów, które uzasadniają tę mądrą decyzję.

Agresywna Moskwa

Rosja stanowi dziś ogromne zagrożenie dla wschodniej flanki NATO. Modernizuje swoje siły zbrojne, traktując jako priorytet inwestycje w siły lądowe, które są rozmieszczane przeciwko Polsce i jej sąsiadom z NATO. Do swojego Zachodniego Okręgu Wojskowego dodała kilka dywizji pancernych i zmechanizowanych oraz wzmocniła siły w Kaliningradzie. Wojskowe doświadczenie operacyjne zdobywała w Syrii i na Ukrainie.

Agresywna postawa Moskwy jest demonstrowana niemal każdego dnia. Ostatnio znalazła wyraz w słowach rosyjskiego prezydenta Władimira Putina, który ostrzegł, że następna konfrontacja na Morzu Czarnym spotka się z „najsurowszą" reakcją. Jej przejawem było też zgromadzenie poważnych sił w pobliżu granicy z Ukrainą. Sytuacja na Białorusi jest bardzo niestabilna, a obecność militarna NATO w państwach bałtyckich jest stosunkowo słaba. Finlandia i Szwecja pozostają poza sojuszem. Polska jest więc istotnym ośrodkiem siły pośród tego zamętu. Musi pozostać silna dla dobra całej wschodniej flanki NATO.

Specjalny status Polski

Zakup najlepszego dostępnego czołgu jest niezbędny do wzmocnienia polskiego wojska i utrzymania silnej pozycji w regionie. Kilkadziesiąt lat temu jeździłem czołgiem M1 i była to niezwykła broń. Do dziś zaletami czołgu pozostają: niska sylwetka, wszechstronny pancerz ochronny, szybkość, mobilność, stabilność i bardzo celny system kierowania ogniem. Ten czołg pomógł Stanom Zjednoczonym bez trudu pokonać Irak podczas operacji „Pustynna burza". Ale nowa wersja Abramsa jest jeszcze lepsza dzięki nowej, wydajniejszej armacie, skuteczniejszej amunicji, lepszej ochronie przed minami, zdalnie sterowanemu karabinowi maszynowemu i ulepszonemu systemowi kontroli ogniem. Został specjalnie zaprojektowany, aby utrzymać przewagę nad nowym rosyjskim czołgiem T-14 Armata.

Abrams M1A2 SEPv3 jest dopiero wprowadzany do uzbrojenia wojsk lądowych USA i w 2022 roku Polska otrzyma czołgi, jeszcze zanim je zdobędzie wiele jednostek amerykańskiej armii. Ma to sens dla Stanów Zjednoczonych ze względu na status Polski na pierwszej linii potencjalnego frontu. Nowoczesny czołg zastąpi przestarzałe polskie i rosyjskie T-72 i PT-91, zapewniając Polsce znaczny potencjał złożony z najwyższej klasy czołgów amerykańskich i niemieckich.

Mniejsze ryzyko wojny

Silna polska zdolność obronna ma kluczowe znaczenie dla potencjału obrony i odstraszania w ramach NATO. Od czasu aneksji Krymu przez Rosję w 2014 roku, NATO stopniowo wzmacniało swoją zdolność do prowadzenia misji kolektywnej obrony. Pierwszym krokiem było wzmocnienie zdolności do użycia wielonarodowych sił szybkiego reagowania. Następnie rozmieściło cztery batalionowe grupy bojowe w państwach bałtyckich i nad Wisłą. Później Stany Zjednoczone wzmocniły swoją obecność militarną w Polsce. Wreszcie sojusz podjął decyzję o dalszym wzmocnieniu swojego potencjału w ramach tzw. inicjatywy gotowości, jak i mobilności wojskowej, które są obecnie wdrażane. Inwestycje w czołgi Abrams są częścią tych szerszych działań.

Cała ta struktura odstraszania NATO w Europie Północno-Wschodniej opiera się na założeniu, że siły NATO będą w stanie zapewnić skuteczną obronę przy granicach sojuszu do czasu przybycia większych sił wsparcia. Rosja ma przewagę nad NATO w szybkości, z jaką może zmobilizować wojska i krótszych szlakach komunikacyjnych, które może wykorzystać do przerzutu wojsk. Misja wojsk w ramach tzw. wysuniętej obrony sił nie jest więc łatwa. Konieczne są dodatkowe działania. Wojska przy linii frontu nie mogą być jedynie mechanizmem, który ma zwiększyć ryzyko eskalacji (trip wire) i w ten sposób wzmacniać odstraszanie.

Dlatego pozyskanie przez Polskę czołgów Abrams i ich rozmieszczenie na wschodzie jest tak ważne nie tylko dla Polski, ale także dla jej sąsiadów z NATO, zarówno na północy, jak i południu. Ten potencjał pomoże wysuniętym oddziałom prowadzić skuteczną obronę do czasu przybycia wsparcia dodatkowych sił NATO. Im dłużej te siły frontowe będą się w stanie utrzymać, tym bardziej wiarygodne będzie ogólne odstraszanie NATO. Zmniejsza się więc ryzyko, że Rosja na podstawie błędnych kalkulacji zdecyduje się na agresję. Tym samym Polska jest bezpieczniejsza.

Trzech sojuszników

Stany Zjednoczone doskonale rozumieją, na czym polega koncepcja odstraszania. Dlatego przy ponadpartyjnym konsensusie Waszyngton objął dowództwo grupy bojowej NATO w Polsce i wzmocnił swoją obecność nad Wisłą w czasie prezydentury Trumpa, co popiera dziś także prezydent Biden.

Obecność zaawansowanego technicznie czołgu Abrams w polskim arsenale jeszcze bardziej wzmocni interoperacyjność Polski z jej dwoma najważniejszymi sojusznikami. Stany Zjednoczone będą wykorzystywać czołgi Abrams w każdym poważnym konflikcie, podobnie jak Niemcy będą korzystać z czołgów Leopard 2. Dzięki obu rodzajom czołgów w polskim arsenale, połączone siły pancerne tych trzech sojuszników stworzyłyby znaczący potencjał, korzystając z zasady synergii. Poligony w Polsce są również dobrze przystosowane do ćwiczenia dużych operacji z wykorzystaniem czołgów, co jeszcze bardziej poprawiłoby poziom gotowości, interoperacyjność i odstraszanie.

Ta transakcja ma również ważny wymiar polityczny. Waszyngton dużo zainwestował w polską obronę. Stany Zjednoczone pozostają głównym filarem potencjału militarnego NATO i bezpieczeństwa Polski. Kupując nowoczesnego Abramsa, Warszawa dostrzega amerykańskie zaangażowanie w obronę Polski i rozwija zdolności niezbędne do efektywnego działania z jej głównym sojusznikiem.

Historyczna lekcja

Polska inwestycja może być kosztowna, ale nie stanowi zagrożenia dla budżetu obronnego Polski. Warszawa podobno przeznaczyła osobne fundusze na zakup tego czołgu, aby nie odbiło się to negatywnie na innych inwestycjach niezbędnych dla bezpieczeństwa Polski. Ponadto całkowity koszt inwestycji obejmie pakiet logistyczny, części zamiennych i szkolenia, które jeszcze bardziej umocnią więź między dwiema armiami.

Kilka lat temu odwiedziłem stare muzeum wojskowe w Warszawie. Znajdująca się tam wystawa czołgów była dla mnie świadectwem historycznego znaczenia wojsk lądowych w polskiej obronności. Ta historyczna lekcja nie może być zapomniana w czasie, gdy Waszyngton i Warszawa kontynuują współpracę zbrojeniową.

Autor jest analitykiem bezpieczeństwa narodowego, ekspertem Atlantic Council, jednego z najważniejszych amerykańskich think tanków. Wcześniej związany był z waszyngtońskim INSS (Institute for National Strategic Studies)

Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Orbán udziela azylu Romanowskiemu: potężny cios w PiS i jedność Unii Europejskiej
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Polska mistrzem Polski: przegrywa ze sobą i nie umie opowiedzieć o pomocy niesionej Ukrainie
Opinie polityczno - społeczne
Marek Budzisz: Europejskie wojska w Ukrainie – jak to zrobić, by nie zaszkodzić Polsce?
Opinie polityczno - społeczne
Rusłan Szoszyn: Putin wszedł w buty Dziadka Mroza
opinie
Jim Cloos: Tusk jest wielkim graczem w Europie
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10