Bankowiec kupiony przez wietnamską mafię

Dyrektor oddziału banku z zarzutami za współpracę z wietnamskim gangiem. Miał wziąć do 20 tys. dolarów.

Aktualizacja: 04.03.2019 09:37 Publikacja: 03.03.2019 18:44

Według śledczych wietnamski gang (na zdj. aresztowanie jedengo z członków) wyprowadził z Polski co n

Według śledczych wietnamski gang (na zdj. aresztowanie jedengo z członków) wyprowadził z Polski co najmniej 5 mld zł

Foto: Policja

Ogromne kwoty w dolarach i euro były przynoszone do banku w gotówce, w zwykłych torbach. Za wiedzą i przyzwoleniem szefa oddziału znanego banku w Warszawie (prokuratura nie ujawnia jego danych ze względu na „rozwojowy charakter śledztwa") trafiały na konta, skąd transferowano je na cały świat. To piąty bankowiec podejrzany o współpracę z wietnamskim gangiem – jak dotąd najwyższy rangą.

– Mężczyźnie postawiliśmy zarzuty współudziału w zorganizowanej grupie przestępczej, prania pieniędzy oraz korupcji menedżerskiej – mówi „Rzeczpospolitej" prok. Edyta Petryna z Prokuratury Regionalnej w Warszawie, prowadząca śledztwo w tej spektakularnej sprawie.

Skala, na jaką gang miał oszukiwać na podatkach i legalizować brudne pieniądze z przestępstwa, jest w polskich realiach rzadko spotykana. „Rzeczpospolita" poznała szczegóły kolejnej odsłony tej sprawy – jej początki sięgają ubiegłego roku, gdy wpadli pierwsi członkowie grupy, i pierwsi bankowcy na ich usługach.

Dyrektor oraz dwoje Wietnamczyków – mężczyzna, który wpłacał pieniądze w tym banku i kobieta pomagająca w procederze – zostali zatrzymani w miniony czwartek.

Wietnamski gang handlował odzieżą, tekstyliami i obuwiem m.in. w centrum handlowym w Wólce Kosowskiej pod Warszawą. Oszukiwał na podatku VAT, a pieniądze z handlu wpłacał do polskich banków, po czym przelewał je na konta w kilkudziesięciu krajach na świecie.

Działo się to – jak wynika z ustaleń prokuratury i ABW – także poprzez oddział banku, którym kierował aresztowany teraz dyrektor. To tutaj rachunek miała spółka założona w 2016 roku na personalia zatrzymanej kobiety. Jej rodak, Wietnamczyk (z polskim obywatelstwem), przynosił gotówkę, wpłacał, by następnie szybko przelać pieniądze za granicę.

Zgodnie z prawem bank jest zobowiązany do monitorowania transakcji, co do których może istnieć podejrzenie, że są to pieniądze pochodzące z przestępstwa. Jednak – jak twierdzą śledczy – dyrektor przymykał oko na milionowe kwoty przynoszone w gotówce. Nie żądał dokumentów, np. faktur czy umów, świadczących o tym, że są to środki uzyskane z legalnych źródeł.

Ile za „przychylność" miał wziąć 38-letni dyrektor? – Na obecnym etapie śledztwa posiadamy dowody, że dopuścił się korupcji menedżerskiej, przyjmując od 9 do 20 tysięcy dolarów – mówi prok. Petryna.

O kwotach, jakimi obracała tylko ta jedna spółka, świadczy fakt, że Mazowiecki Urząd Celno-Skarbowy wymierzył jej ponad 92 mln zł podatku. Przez spółkę przeszło (miała rachunki w kilku oddziałach banków) ponad 185 mln dolarów oraz ok. 100 mln euro.

Z kolei przez oddział, któremu szefował dyrektor, przepłynęło – jak ustalili śledczy – łącznie blisko 240 mln dolarów i niemal 130 mln euro (rachunki w tym oddziale miało sześć spółek wietnamskiej mafii).

Spółki, dla których konta bankowe zakładała grupa przestępcza, często były fikcyjne – miały siedziby w wirtualnych biurach, nie składały deklaracji podatkowych, nie odprowadzały VAT. Średnie obroty na rachunkach tych spółek były rzędu 100 mln dolarów lub takiej samej kwoty w euro.

Wietnamczycy wpłacali dziennie w gotówce nawet po 1 mln zł. Tak duże wpłaty powinny być zgłaszane do GIIF (Generalnego Inspektora Informacji Finansowej). Tak jednak nie było.

Aresztowany dyrektor jest kolejnym bankowcem z zarzutami za współpracę z wietnamską mafią. Latem ubiegłego roku wpadły cztery osoby z dwóch wiodących krajowych banków (w tym jeden to pracownik oddziału dyrektora). Łącznie podejrzanych o pomoc w nadużyciach jest pięciu bankowców (trzech z innego banku).

Wietnamski gang – jak ocenia prokuratura – wyprowadził z Polski co najmniej 5 mld zł.

– Pieniądze były transferowane na konta zagraniczne w 60 miejscach na świecie – mówi prok. Agnieszka Zabłocka-Konopka, rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Warszawie. – Największe sumy trafiły na konta spółek w Chinach, Hongkongu, Singapurze, USA, Tajwanie, Wietnamie i Zjednoczonych Emiratach Arabskich – dodaje.

Dotąd zarzuty, m.in. działania w zorganizowanej grupie i prania pieniędzy, postawiono 16 osobom, w tym szefom oraz członkom grupy. Sprawa nabrała rozgłosu, kiedy w maju ubiegłego roku wyskoczyła z okna i zabiła się Wietnamka –partnerka jednego z szefów gangu, zatrzymana przez ABW. Miała w skrytce bankowej 2,1 mln zł. Śledztwo w sprawie jej śmierci wciąż trwa.

Przestępczość
Sąd podjął decyzję w sprawie prezydenta Korei Południowej. Jego zwolennicy siłą wdarli się do budynku
Materiał Promocyjny
Suzuki e VITARA jest w pełni elektryczna
Przestępczość
Islamiści odpowiedzialni za zamach pod Moskwą grożą Europie. Cele w Wenecji, Monachium, Cannes
Przestępczość
Słowacja. Atak nożownika w szkole. Są ofiary i ranni
Przestępczość
Chciał „upolować” Rafała Gawła. Zatrzymała go norweska policja
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Przestępczość
Śmierć niemieckiego policjanta. Zatrzymano Polaków
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego