Wyjazdowe posiedzenie PiS w Jachrance rozpoczęło się od przemówienia prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Tym razem na sali były kamery, a politycy partii od rana zapowiadali, że będzie „ważne". Jego główna myśl nie dotyczyła jednak planów na 2019 rok, ale sytuacji PiS wobec opozycji. – Próba sprowadzenia PiS i PO do jednej płaszczyzny jest najgorszą socjotechniką, którą musimy odrzucić – podkreślił prezes. I wymienił afery z czasów rządów PO, mówił też o łamaniu praworządności i konstytucji przez partię Donalda Tuska. Zasugerował też odpowiedzialność karną byłego premiera w związku z pozwoleniem na oszustwa VAT-owskie.
Za zamkniętymi drzwiami dyskusja dotyczyła już w dużej mierze PiS. Jak wynika z naszych informacji, prezes PiS zapowiedział m.in. wyciągnięcie konsekwencji personalnych wobec tych szefów struktur lokalnych, gdzie partia osiągnęła słabe wyniki w wyborach samorządowych. Bo nie wszędzie było tak dobrze, jak by to wynikało z oczekiwań liderów. Kaczyński podkreślił też, że potrzebna jest dyscyplina medialna, w tym w mediach społecznościowych. I powstrzymanie się od kontrowersyjnych wypowiedzi. Padło nawet nazwisko posłanki Krystyny Pawłowicz, znanej z ostrych i kontrowersyjnych wypowiedzi na Twitterze. Prezes PiS zapowiedział też, że w tej kadencji kwestia aborcji w Sejmie nie będzie dalej procedowana. To wszystko w atmosferze konsolidacji i mobilizacji przed trudnymi wyborami w 2019 roku – na początek europejskimi, później do Sejmu. Jednak jeśli ktoś spodziewał się nowych, przełomowych deklaracji czy pomysłów, to musiał się czuć rozczarowany. A takie oczekiwanie było też u niektórych polityków PiS, o czym pisała „Rzeczpospolita" w ubiegłym tygodniu.
Przemówienie prezesa PiS zostało odebrane jako defensywne przez polityków opozycji. – To czytelny komunikat dla polityków PiS, że partia może przegrać wybory. Obóz rządzący traci dynamikę – ocenił w sobotę na antenie TVN 24 Leszek Miller, były premier.
Dynamikę mogą pomóc odzyskać nowe nowe pomysły programowe, które padną najprawdopodobniej na zapowiadanej nieoficjalnie konwencji, która najpewniej odbędzie się jeszcze w grudniu tego roku. Pojawia się nawet termin 15 grudnia (sobota) jako ostatnia chwila, gdy można spróbować narzucić nowy temat przed Bożym Narodzeniem. Później polityka zwolni, by przyspieszyć ponownie dopiero w okolicy 6 stycznia. Wtedy zarówno PiS, jak i opozycja zacznie realne przygotowania przed wyborami.
W weekend nie brakowało też wydarzeń opozycji. W sobotę zebrała się Rada Krajowa Nowoczesnej. Jej posiedzenie planowane było jako podsumowanie wyborów samorządowych, ale siłą rzeczy wiele mówiło się o odejściu z Nowoczesnej Kamili Gasiuk-Pihowicz i grupy posłów do Klubu PO-Koalicja Obywatelska. – Wierzę, że nie ma już wśród nas osób nastawionych tylko na swój interes, którzy porzucają swoich partnerów i przyjaciół. Wierzę, że nie ma już wśród nas zdrajców – mówiła w trakcie spotkania Lubnauer, co wywołało aplauz zgromadzonych na sali przy ulicy Foksal działaczy.