Zbigniew Ziobro miał 31 stycznia zostać doprowadzony przez policję na posiedzenie komisji śledczej ds. Pegasusa, zaplanowane na 10:30. Policja próbowała zatrzymać Ziobrę rankiem, ale nie zastała go pod żadnym z adresów – jak się okazało, były minister sprawiedliwości udał się do siedziby TV Republika, gdzie udzielił wywiadu, a następnie został zatrzymany przez policję. Gdy był zatrzymywany, komisja rozpoczynała już pracę i – w związku z nieobecnością Ziobry – zawnioskowała o 30-dniowy areszt dla byłego ministra sprawiedliwości, po czym zakończyła obrady. Gdy Ziobro dotarł do Sejmu, posiedzenie komisji było już zakończone.
Zbigniew Ziobro mówi, że „dzięki Pegasusowi złapany został na gorącym uczynku Sławomir Nowak”
- Wielokrotnie wzywali mnie do stawienia się przed tą komisją. Jestem, nie przed komisją, ale przed nielegalną komisją, co mocno podkreślam, przed którą sam nie mogłem się stawić po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, bo szanuję prawo, mam taki obowiązek, nie tylko jako obywatel Rzeczpospolitej, prawnik, ale też były minister. Ale przyjechałem celowo do Polski, przerwałem rehabilitację za granicą, tylko po to, by dać szansę tym członkom komisji, by realizując zalecenia Donalda Tuska, pytali mnie o Pegasusa – mówił na konferencji prasowej w Sejmie Ziobro.
Dzięki Pegasusowi (...) zapobiegliśmy działaniom dywersyjnym obcego państwa, które, gdyby doszły do skutku, mogłyby oznaczać śmierć wielu Polaków
- Ale jak widać przestraszyli się, przestraszył się Donald Tusk. Oni doskonale wiedzą, że obsesja Donalda Tuska sprawą Pegasusa wiąże się z perypetiami jego przyjaciela, Sławomira Nowaka, który dzięki Pegasusowi został złapany na gorącym uczynku, łapownictwa na wielką skalę, łapówek sięgających 7 mln złotych i kradzieży setek milionów złotych w ramach międzynarodowej grupy przestępczej, którą kierował on, najbliższy przyjaciel, od zegarków, Donalda Tuska. I dlatego chcieli tak zniszczyć ideę Pegasusa i wysadzić w powietrze proces przyjaciela Donalda Tuska – dodał.
- Zrozumieli, że spotkanie dzisiaj ze mną będzie dla nich trudnym doświadczeniem. Mimo nieprzespanej nocy, byłem w stanie zmierzyć się z przedstawicielami komisji, ale Donald Tusk widać ocenił, że jest miękiszonem – mówił też. - Komisja uciekła, bo Donald Tusk wymiękł - stwierdził następnie.