Chodzi o osoby pobierające na przykład rentę, nauczycielskie świadczenie kompensacyjne, pomostówkę czy świadczenie przedemerytalne. Po obniżeniu wieku emerytalnego od 1 października 2017 r., każda z tych osób dostanie z ZUS list z informacją, że może zadecydować jak długo będzie chciała pobierać dotychczasowe świadczenie. Granicą jest bowiem osiągnięcie wieku emerytalnego. Będą mogły więc przejść na emeryturę wcześniej, po ukończeniu przywróconego wieku 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn, albo poczekać do czasu osiągnięcia wyższego wieku emerytalnego liczonego na starych zasadach.
Ta druga opcja wydaje się najkorzystniejsza. Wypłata wspomnianych świadczeń nie pomniejsza bowiem kwoty składek zebranych na koncie emerytalnym w ZUS i OFE. Mało tego, pieniądze te z każdym rokiem będą przez ZUS pomnażane przy okazji waloryzacji. Wraz z opóźnieniem przejścia na emeryturę zmieniały się będą na korzyść wskaźniki brane do jej obliczenia. I tak kobieta, która uzbierała dotychczas 450 tys. zł kapitału emerytalnego będzie mogła liczyć na świadczenie w wysokości 1734 zł miesięcznie brutto. Nawet jeśli nie będzie dokładała do konta dodatkowych składek, tylko korzystała z dotychczasowego świadczenia, po roku dostanie 1795 zł emerytury miesięcznie, a po dwóch 1861 zł. To samo dotyczy mężczyzn. Przykładowo pan, który zebrał 500 tys. zł kapitału dostanie w wieku 65 lat 2313 zł emerytury. Rok później będzie to 2406 zł.
Poradnik emerytalny: