Rzeczpospolita: Dlaczego tuż przed spotkaniem z Putinem Trump wysłał tweet obciążający winą za złe stosunki z Rosją poprzednich prezydentów USA?
Daniel Fried: Tego by nie zrobił Obama, Clinton czy któryś z Bushów! W ten sposób Trump znalazł się w defensywie. Może uważał, że to będzie gest dobrej woli wobec Putina? Jeśli tak, to znak, że nic nie rozumie ze stosunków międzynarodowych. Efekt będzie taki jak żarty, którymi Roosevelt próbował rozmiękczyć Stalina. Stosunki z Rosją są złe z powodu agresywnej polityki, jaką prowadzi Kreml. W podejmowaniu dialogu z Moskwą nie ma nic złego, ale USA nie mogą za ten dialog płacić rezygnowaniem z własnych interesów.
Czytaj także: Zabawy z globusem
W trakcie spotkania w cztery oczy z Putinem Trump mógł zaproponować wielki deal: wyprowadzenie Iranu z Syrii za darowanie Rosji sankcji?
Trump jest skłonny pójść na takie porozumienie, ale to jest dobre dla amatorów: z czegoś takiego nigdy nie wychodzi nic dobrego. Kongres i tak zabronił zresztą prezydentowi samodzielne zniesienie sankcji nałożonych na Rosję. Prawdopodobnie może on natomiast uznać aneksję Krymu. W optymistycznej wersji spodziewam się powołania amerykańsko-rosyjskiej grupy roboczej ds. pokoju w Syrii, ale także rozbrojenia jądrowego.