Po reformie rządu PO–PSL nowo przyjęci policjanci przed przejściem na emeryturę muszą osiągnąć wiek 55 lat i 25 lat stażu pracy. Teraz minister Joachim Brudziński proponuje zniesienie kryterium 55 lat. Oznacza to, że policjant rozpoczynający pracę w wieku 20 lat mógłby przejść na emeryturę, mając nawet 45 lat.
Tymczasem już dzisiaj policjanci cieszą się rażącymi przywilejami emerytalnymi. Funkcjonariusze policji i innych służb podległych MSWiA przechodzą na emeryturę przeciętnie w 48. roku życia, podczas gdy zwykli obywatele ubezpieczeni w ZUS w wieku 62 lat. Jednocześnie nowo przyznane emerytury w MSWiA wynoszą średnio 4851 zł brutto, wobec 2157 zł w ZUS. Emerytury MSWiA mogą być oderwane od realiów, bo zrzuca się na nie ogół obywateli w podatkach. Inaczej jest w ZUS, gdzie kwoty emerytur są uzależnione od sumy wpłaconych składek podzielonych przez dalszą oczekiwaną długość życia.
Skąd taka propozycja rządu? Dlaczego najpierw finansować szkolenie policjantów, a później proponować im emerytury w sile wieku? Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Płace i emerytury to pakiet łączony – policjanci mogą słabo zarabiać w trakcie pracy, ale mają zagwarantowane wczesne wysokie emerytury w przyszłości. Pieniądze na znaczącą podwyżkę płac rząd PiS musiałby znaleźć dzisiaj. Pieniędzy na wypłatę policyjnych emerytur będą szukać następne pokolenia.
Autor jest ekonomistą fundacji Forum Obywatelskiego Rozwoju