Okazało się również, że laboratoria, do których zwrócił się UOKiK, nie miały akredytacji na wskazane w rozporządzeniu ministra energii metody badania dwóch ważnych parametrów. Pełne badanie jakości paliw stałych mogło być przeprowadzane dopiero po zmianie tego rozporządzenia, w lipcu 2019 r.
Jak ustaliła NIK, od 25 lipca 2019 r. do 31 stycznia 2020 r. Inspekcja Handlowa pobrała do badań laboratoryjnych 291 próbek: 13 z nich (4,5 proc.) nie spełniało wymagań jakościowych określonych w rozporządzeniu, w 45 przypadkach parametry jakościowe deklarowane w wystawianych świadectwach były niezgodne ze stanem faktycznym.
Najwyższa Izba Kontroli ma także zastrzeżenia do efektywności monitorowania i kontroli jakości paliw stałych. Średni czas od pozyskania przez Inspekcję Handlową informacji o nieprawidłowościach do momentu wyznaczenia przez UOKiK terminu przeprowadzenia kontroli wynosił od jednego do trzech miesięcy, w skrajnym przypadku ponad rok.
Według NIK Inspekcja Handlowa wszczęła postępowania administracyjne wobec 22 sprzedawców. Na sześciu z nich nałożyła karę po 10 tys. zł, w przypadku trzech osób odstąpiła od jej nałożenia, pozostałe sprawy były jeszcze w toku.
Z kolei na 1301 kontroli dokumentów w 135 (10,4 proc.) wykazano, że przedsiębiorcy wprowadzający do obrotu paliwa stałe nie wypełnili swojego obowiązku i nie przekazali nabywcom kopii świadectw ich jakości.
Postępowania administracyjne wszczęto w niemal 87 proc. takich przypadków, a do 31 stycznia 2020 r. wojewódzcy inspektorzy Inspekcji Handlowej wydali 80 decyzji o nałożeniu kary w łącznej wysokości niemal miliona złotych. W 32 przypadkach odstąpili od jej nałożenia, pozostałe postępowania były w toku. Ponadto w 300 wystawionych świadectwach jakości stwierdzono nieprawidłowości lub uchybienia (ponad 23 proc.).