Bogusław Chrabota: Prezydencie, Polska czeka

Andrzej Duda powinien wziąć udział w budowaniu kompromisu wokół wymiaru sprawiedliwości.

Aktualizacja: 27.01.2020 14:06 Publikacja: 26.01.2020 19:08

Bogusław Chrabota

Bogusław Chrabota

Foto: Fotorzepa, Maciej Zieniewicz

Reforma prawa o sądach była źle pomyślana i przeprowadzona. Zamiast zdobyć poparcie szerokich kręgów sędziowskich w celu poprawienia procedur i wykluczenia z zawodu skompromitowanych sędziów (czego w wielu przypadkach byliśmy zwolennikami), przeprowadzono ją w sposób konfrontacyjny wobec środowiska sędziowskiego. Po kilku latach konfliktu jest to jasne, podobnie jak obserwacja, że na aktualnym etapie konfliktu nie chodzi o żadną dekomunizację społeczności sędziowskiej, lecz o przejęcie kontroli politycznej nad tym środowiskiem.

Wobec faktu, że w Sejmie cała Zjednoczona Prawica głosuje jednogłośnie, ważne wydaje się pytanie, czy w istocie wszyscy członkowie rządzącej formacji chcą totalnej konfrontacji z niezależnymi sądami i uznają ją za słuszną, czy to przede wszystkim kwestia ambicji kilku liderów. Może niektórzy z nich powinni dla dobra Polski podać się do dymisji? Pytanie wydaje się szczególnie ważne w perspektywie naturalnej eskalacji sporu.

Co nam grozi? Nie tylko osłabiający Polskę konflikt z UE, która z pewnością nie pogodzi się z siłową pacyfikacją trzeciej władzy w Polsce. Niewątpliwie wobec kraju masakrującego niezależność wymiaru sprawiedliwości zostaną podjęte środki prawne. Można się spodziewać skarg KE do TSUE, wniosków o zabezpieczenie i niekorzystnych wyroków. Ich niewykonanie będzie kosztowne, a może być również rozumiane jako deklaracja wyprowadzenia Polski z Unii. Jeszcze ważniejsze będą jednak działania podejmowane przeciw zbuntowanym sędziom w polskim porządku państwowym. Nowe przepisy, o ile podpisze je prezydent, przewidują ostre kary dyscyplinarne dla sędziów, z usunięciem z zawodu włącznie.

W związku z masowym sprzeciwem wobec nowego prawa i sztywnością stanowiska Ministerstwa Sprawiedliwości mam prawo zapytać, jak rządzący wyobrażają sobie złamanie oporu większości składu SN. Czy postawią wszystkich niepokornych sędziów przed nieuznawaną przez nich Izbą Dyscyplinarną? A co z niestosującymi się do nowych przepisów sędziami sądów powszechnych? Czy wobec masowego sprzeciwu użyje się przeciw nim siły i przeprowadzi czystkę? Trudno w tej sytuacji wykluczyć rozwiązania siłowe, które trzeba będzie nazwać stanem wyjątkowym w sądach. Wszyscy będziemy tego ofiarami. Polskie państwo, obywatele i gospodarka (piszemy dziś w „Rz" o malejącym zaufaniu zagranicznych partnerów do polskich sądów).

Mam świadomość, że druga strona konfliktu patrzy na problem inaczej. Rząd boi się anarchii i zamętu w sądownictwie, dwuwładzy i paraliżu. Jednak uchwalone przez Sejm przepisy i zaostrzanie kursu przez MS to niejedyna wyobrażalna ścieżka rozwiązania konfliktu. Inną, właściwszą, drogą jest mediacja, której musi się podjąć niezależny autorytet i w której weźmie udział głowa państwa.

Panie prezydencie! Apeluję do pana, by wstrzymał się pan z podpisaniem znowelizowanych ustaw, dołączył do inicjatywy Polskiej Akademii Nauk i rozpoczął mediację z udziałem zainteresowanych środowisk. Konstytucyjnie jest pan prezydentem wszystkich Polaków, nie tylko elektoratu Zjednoczonej Prawicy. To na panu spoczywa ten ciężar. I nie tylko wyborcy, ale przede wszystkim historia odnotuje, czy umiał się pan znaleźć w tej roli. Oczekujemy, że nie uchyli się pan od tego trudnego, może najtrudniejszego, zadania, które dziś przed panem stoi.

Komentarze
Thomas Rose nowym ambasadorem USA. Polska pokocha Beniamina Netanjahu?
Komentarze
Estera Flieger: Konfederacja nową lewicą
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Czy Andrzej Duda wsparł Krzysztofa Stanowskiego? Niejasne sygnały prezydenta
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Ping-pong i zamach stanu, czyli niebezpieczna gra w dwie Polski
Komentarze
Marek Kozubal: Dlaczego Mariusz Błaszczak powinien stanąć przed sądem