Związkowcy regularnie narzekają na warunki pracy w sieciach handlowych, ale ostatnio ich zdanie sytuacja uległa pogorszeniu. To jeden z efektów zakazu handlu w niedzielę, z którym sieci na różne sposoby próbują walczyć. Jedną z metod jest organizowanie dodatkowych promocji w dni poprzedzające wolną niedzielę, a ich szczególnie nasycenie widać w piątek oraz w sobotę. – Do tego są wydłużone godziny pracy, pracownicy nie dość, że potrafią wychodzić do domu o 1 w nocy, to jeszcze pracują znacznie ciężej niż kiedyś – mówi Alfred Bujara, szef sekcji handlowej NSZZ Solidarność. Ponieważ w handlu nadal brakuje pracowników, obowiązków jest w tej sytuacji więcej.
Związek wnioskował do Ministerstwa Pracy o to, aby niedzielna dobra pracownicza została wydłużona co uniemożliwiłoby podobne sytuacje. Zakaz handlu zaczynałby obowiązywać już o 22 w sobotę, a trwałby do 5 rano w poniedziałek. W projekcie nowelizacji ustawy, który trafił już do Sejmu jednak takiego zapisu nie ma, choć związek chce nadal o niego walczyć.
Związkowcy narzekają też na zbyt duże zatowarowanie sklepów co utrudnia dostawy, jak i uzupełnianie towarów na półkach. Biedronka potwierdza, że ze związkiem prowadzi rozmowy.
- Jesteśmy niezmiennie otwarci na dialog ze wszystkimi działającymi w sieci związkami zawodowymi – także w ramach sporu zbiorowego z jednym z nich – mając jeden wspólny cel: realizację działań pozytywnie wpływających na pracę ponad 65 tysięcy pracowników Jeronimo Martins Polska – mówi Arkadiusz Mierzwa, kierownik ds. komunikacji korporacyjnej w Jeronimo Martins Polska. - Do czasu zakończenia sporu zbiorowego z NSZZ „S" nie komentujemy przebiegu mediacji prowadzonych w jego ramach, koncentrując się na znalezieniu rozwiązania łączącego obie strony i odpowiadającego oczekiwaniom naszych klientów – dodaje.
Rozmowy trwają, prawdopodobnie już na kolejnym posiedzeniu Sejmu nowelizacja ustawy trafi pod obrady i wszystko wskazuje na to, że na kolejnym posiedzeniu na początku grudnia zostanie uchwalona. Wchodzi w Zycie 14 dni po ogłoszeniu, zatem zmiany mogą wejść w życie bardzo szybko. Uderzą głównie w sieć Żabka, która starci prawo otwierania części placówek w niedziele z zakazem, gdy korzystały ze zwolnienia jako placówki pocztowe.