Globalny rynek odzieżowy warty jest już ok. 1,3 bln dolarów i co roku rośnie o kilka procent. Oczywiście, jak w każdym segmencie sprzedaży detalicznej, i tu rośnie udział handlu internetowego, który według Fashion and Apparel Industry Report w tym roku warty będzie już 545 mld dol. Ta część rynku rozwija się wciąż w tempie dwucyfrowym, jednak dynamika słabnie.
To efekt kapryśnych konsumentów, którzy ubrania chcą kupować, ale dobrych marek i jak najtaniej. Według wspomnianego raportu tempo wydatków odzieżowych na osobę rośnie bowiem jedynie o kilka, góra 10 dolarów rocznie, co pokazuje pod jak ogromną presją działają sprzedawcy.
Dyskonty na fali
W Polsce to zjawisko również widać. – Głównymi motywami Polaków w wyborze sklepów z odzieżą są dobry stosunek jakości do ceny oraz atrakcyjne promocje i wyprzedaże (wskazywane przez jedną trzecią badanych). Na naszym rynku dobrze radzą sobie marki takie jak np. Pepco – mówi Mateusz Zubkowicz, lider badania Traffic Booster w IQS.
– W ciągu ostatniego miesiąca co piąty Polak, który zrobił zakupy odzieżowe, przyznaje, że dokonał zakupu właśnie w tej sieci. Droższe sieci notują szczyty odwiedzin i zwiększają sprzedaż w okresach wyprzedaży, kiedy to dzięki obniżonym cenom Polacy mają poczucie dobrze wydanych pieniędzy – dodaje. Dlatego ofertę odzieżową mocno rozwijają sieci spożywcze – hipermarkety i dyskonty.