Euro jest walutą młodą, ale odniosło sukces. Teraz nadszedł czas, żeby wzmocniło się jako waluta globalna – powiedział w środę Valdis Dombrovskis, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej ds. euro. – Euro powinno odzwierciedlać polityczną, gospodarczą i finansową wagę strefy euro i wspierać zrównoważony, oparty na regułach międzynarodowy porządek polityczny i gospodarczy – mówił Łotysz.
Cień Trumpa
Nie przypadkiem pomysł wzmocnienia międzynarodowej roli euro pojawił się teraz. UE boi się, że destabilizujące działania prezydenta Donalda Trumpa narażają europejskie rządy i firmy na dodatkowe ryzyko. Przykład? Amerykańskie sankcje na Iran, które faktycznie obowiązują też europejskie firmy. Po pierwsze dlatego, że dotykają każdej spółki, która próbowałaby robić interesy w USA. Ale po drugie dlatego, że żaden bank nie sfinansuje chętnej firmie transakcji z Iranem, bo natychmiast zostanie przez Amerykanów wykluczony ze światowego systemu rozliczeniowego dla dolara.
Bruksela próbuje obejść te bariery, tworząc spółkę specjalnego przeznaczenia, która finansowałaby europejski biznes w Iranie, ale na razie bez powodzenia. Co prawda wprost o Iranie w planach UE nie wspomniano, ale wyraźnie sugerowano, że większa rola dla euro jest potrzebna w czasach, gdy świat dolara może być źródłem niestabilności.
– Chodzi nie tylko o chęć rzucenia wyzwania innym walutom. Ale też rosnącą świadomość konieczności wzmocnienia roli euro w dzisiejszych czasach – przyznał komisarz Pierre Moscovici. Co prawda udział europejskiego produktu krajowego brutto w światowym to tylko 12 proc., ale Komisja uważa, że polityczna, ekonomiczna i strategiczna rola Europy jest znacznie większa. I dlatego większą rolę powinno odgrywać euro.