Reklama
Rozwiń

Firmy boją się lockdownu, zmieniają system pracy

W obliczu drugiej fali zakażeń Covid-19 przedsiębiorstwa wracają do pracy zdalnej lub hybrydowej. Szukają też sposobów na zorganizowanie bezpiecznych dojazdów pracowników.

Aktualizacja: 09.10.2020 12:29 Publikacja: 08.10.2020 21:00

Firmy boją się lockdownu, zmieniają system pracy

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Ministerstwo Zdrowia pokazało w czwartek dane, z których wynika, że w ciągu ostatniej doby zakażenie koronawirusem stwierdzono u 4280 osób. To najwyższy wynik od początku pandemii. Rekordy bijemy tu zresztą niemal co dzień.

Czytaj także: Ryzyko drugiego lockdownu jest, ale małe

– Uderza w nas druga fala pandemii – przyznał w czasie czwartkowej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki. I ogłosił, że od soboty cały kraj zostanie uznany za żółtą strefę, w której obowiązywać będą ostrzejsze obostrzenia sanitarne. Wyjątkiem są strefy czerwone, gdzie liczba zakażeń koronawirusem jest najwyższa. Tam obostrzenia są jeszcze większe.

– Podejmujemy decyzje w najlepszym interesie obywateli. Chcemy chronić ich zdrowie i życie, ale też ocalić miejsca pracy i gospodarkę – mówił premier. Przekonywał, że rząd robi wszystko, by nie doprowadzić do ponownego lockdownu, czyli całkowitego zamrożenia gospodarki. Tłumaczył, że pomoże w tym przestrzeganie przez obywateli nałożonych wymogów sanitarnych.

Ważny dystans

Po pierwszym uderzeniu pandemii i wprowadzonym w marcu zamrożeniu gospodarki większość firm przeszła na pracę zdalną tam gdzie było to możliwe. Potem część pracowników wróciła do firm i biur. Większość pracodawców pozostawiło pracownikom możliwość pracy zdalnej. Teraz znów ją rozszerzają.

– W przestrzeniach biurowych dominują dwa systemy pracy. Część przedsiębiorstw do końca roku planuje pozostać w pełnym trybie zdalnym, nie rezygnując jednocześnie z przestrzeni biurowych i analizując sytuację epidemiczną – mówi „Rzeczpospolitej" Mateusz Żydek, rzecznik prasowy Randstad Polska.

Są to głównie firmy z branży IT, w największych aglomeracjach, przede wszystkim w Warszawie. – Mamy też sygnały o firmach, które postanowiły rozwiązać umowy z właścicielami lub zarządcami budynków i najprawdopodobniej trwale przejdą w tryb zdalny. Są to jednak głównie mniejsze firmy, część z branży kreatywnej czy IT, głównie takie, które funkcjonują w modelu startupu i w zasadzie już wcześniej styl pracy w tych firmach umożliwiał pełną zdalną współpracę przy projektach – tłumaczy Mateusz Żydek.

Drugim dominującym systemem pracy jest model hybrydowy, czyli łączenie pracy zdalnej z pracą w biurze. W tym modelu najczęściej pracodawcy ściśle określili, kiedy pracownicy mogą wykonywać swoje obowiązki z biura, a kiedy z domu. Nie pozostawiają w tej kwestii dowolności. Z reguły system ten zakłada podziały zespołów, najczęściej w jednym tygodniu przychodzi do biura część załogi, a w kolejnym tygodniu – reszta pracowników przy zachowaniu weekendowego odstępu.

– Można zastanawiać się, czy wprowadzenie tego modelu nie popchnęło firm do rezygnacji z części powierzchni biurowych. Na ogół tak się nie stało, bo jednocześnie firmy chcą zapewnić bezpieczne warunki swoim pracownikom, zachowując właściwe odległości pomiędzy stanowiskami pracy, reorganizując pomieszczenia do odpoczynku czy spożywania posiłków, a wręcz przemianowując na ten cel niektóre pomieszczenia biurowe – mówi Mateusz Żydek.

Zwraca uwagę, że pracodawcy szukają teraz rozwiązań, które miałyby zaradzić zwiększonej liczbie pasażerów w transporcie publicznym.

– Ten problem nie istniał w takim zakresie wiosną, ponieważ znacznie więcej osób pozostawało w domu. W lecie pasażerów nadal nie było dużo ze względu na sezon urlopowy, a także pogodę sprzyjającą dojazdom do pracy rowerem lub wręcz spacerom do miejsca zatrudnienia. Aura zmieniła się, więcej osób pracuje z biur, autobusy w godzinach szczytu są zatłoczone i trudno w nich o właściwy dystans. Coraz częściej pracodawcy dają pracownikom możliwość wyboru godziny rozpoczęcia pracy, co pozwala uniknąć szczytów komunikacyjnych – mówi rzecznik Mateusz Żydek.

Trudniej o takie rozwiązania w zakładach przemysłowych. Tam jednak coraz częściej pojawiają się specjalne przewozy pracownicze.

Dmuchają na zimne

Jak to wygląda w praktyce? – W KGHM Polska Miedź skutecznie reagujemy na rozwój pandemii w Polsce od pierwszych informacji na temat zakażeń – informuje departament komunikacji KGHM Polska Miedź. – Od marca spółka wprowadziła i wprowadza środki ostrożności, by zapewnić swoim pracownikom maksimum bezpieczeństwa. W oddziałach KGHM zmniejszono liczbę osób zjeżdżających w klatkach. Dodatkowo pracownicy są tam jeszcze rozdzielani specjalnymi osłonami, zwiększono liczbę zjazdów w szybach, a autobusy dowożące pracowników do oddziałów są stale odkażane. Wprowadziliśmy wysokospecjalistyczne badania temperatury ciała, ozonowanie i dezynfekowanie pomieszczeń – informuje KGHM.

Przy każdym oddziale KGHM ustawione są namioty, gdzie można odizolować osoby i przeprowadzić e-konsultację lekarską. – Do tego w spółce aktualnie wprowadzane są kolejne działania prewencyjne związane ze zwiększeniem liczby chorych w skali całego kraju. Tam, gdzie to możliwe, wdrożono przejście na system rotacyjny pracy zdalnej. Dotyczy to głównie pracowników administracyjnych i centrali firmy w Lubinie. Załoga otrzymała nakaz noszenia maseczek ochronnych we wszystkich przestrzeniach wspólnych w KGHM. W firmie obowiązują też zarządzenia, które chronią pracowników po 65. roku życia oraz zakazują udziału w szkoleniach czy delegacjach krajowych i zagranicznych. Dodatkowo rekomendowane jest ograniczenie, wszędzie gdzie to możliwe, spotkań na rzecz wideokonferencji i spotkań zdalnych – wylicza departament komunikacji KGHM.

– Rozszerzamy i uszczegóławiamy procedury bezpieczeństwa, dostosowując je do sytuacji w danym regionie czy mieście. Dotyczą one zarówno procesu rekrutacji, jakie prowadzimy dla firm, jak i naszych pracowników – mówi nam Iwona Szmitkowska, wiceprezes Work Service. – Nadal będziemy rekrutować przede wszystkim zdalnie, ograniczając do minimum kontakt bezpośredni z kandydatami. Przekonujemy do tego rozwiązania firmy, które przyzwyczaiły się do wieloetapowego modelu rekrutacji – dodaje. Wszystkie biura Work Service zostały przystosowane do nowych warunków. – Można do nich wejść tylko w maseczce, dostępne są środki dezynfekcji, zainstalowaliśmy przezroczyste przesłony w recepcjach. Pracownicy biur Work Service nadal będą dyżurować zmianowo, wielu z nich pracuje zdalnie – mówi Iwona Szmitkowska.

Biznes
Czy Elon Musk chce zdobyć tajne technologie?
Biznes
Ostatni bal na Titanicu? Chudy rosyjski Nowy Rok
Biznes
Święta spędzane w Polsce coraz popularniejsze wśród zagranicznych turystów
Biznes
Największe zamówienie w historii polskiej zbrojeniówki. Do HSW trafi 17 mld zł
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Biznes
Polskie firmy wchodzą na rynek USA. Czy wprowadzenie ceł im zaszkodzi?
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku