Ministerstwo Środowiska przygotowało projekt nowelizacji ustawy o Odnawialnych Źródłach Energii, który zakłada czasową zmianę definicji drewna energetycznego. Ruch ten ma zwiększyć sprzedaż drewna w czasie epidemii koronawirusa. Lasy Państwowe skarżą się na spadek sprzedaży – bo w czasach pandemii mocno spadła produkcja mebli, pogorszyła się koniunktura w budownictwie oraz przemyśle papierniczym, co mocno ograniczyło zamówienia drewna z Lasów Państwowych. Te sektory tradycyjnie są dużymi odbiorcami surowca z LP, a gdy spadły zamówienia – Lasy przestały zarabiać.
A drzewa pozostawione w lasach są zagrożeniem dla lasu… „Nieodbierany surowiec drzewny pozostawiony w lesie będzie ulegał deprecjacji oraz stwarzał zagrożenie dla zrównoważonej gospodarki leśnej oraz pożarowe” – twierdzi ministerstwo środowiska. Na stronach Rządowego Centrum Legislacji dostępny jest już więc projekt nowelizacji ustawy o OZE, który rozszerza definicję drewna energetycznego, czyli takiego, które może być spalane m.in. w elektrowniach jako biomasa. Ta zmiana umożliwi spalanie w elektrowniach pełnowartościowego drewna – a to ma przywrócić duże zamówienia na drewno w Lasach Państwowych. Projekt oprotestowało nawet ministerstwo rozwoju, które zgodziło się jedynie na czasową zmianę definicji – do końca 2021 r., ponieważ w innym wypadku, argumentuje w opinii zawieszonej na RCL, zabraknie drewna do budowy palet czy mebli.
Krytyka za brak konsultacji
Projekt w ogóle nie został wysłany do konsultacji do środowisk ekologicznych. Minister Klimatu zwrócił się w ramach konsultacji jedynie do 12 izb gospodarczych i stowarzyszeń związanych z przemysłem leśnym, meblarskim, energetycznym, czyli stroną biznesową. Projektu do konsultacji nie dostały nawet samorządy, na których terenie są lasy podlegające wzmożonej wycince.
Czytaj także: Urzędnicy Kremla „zgubili” miliard hektarów rosyjskiego lasu
A Greenpeace, podobnie jak i inni ekolodzy – mocno krytykuje zarówno sam pomysł, jak i brak konsultacji społecznych, i twierdzi, że dla Michała Wosia, wiceministra środowiska, nie liczy się środowisko, tylko interes grup biznesowych żyjących z eksploatacji tego środowiska. - Forsując zmiany w ustawie, które służą wyłącznie wzmocnieniu i tak gigantycznego budżetu Lasów Państwowych, minister Woś po raz kolejny udowadnia, że nie rozumie wagi kryzysu ekologiczno-klimatycznego – mówi Marta Grundland z Greenpeace i podkreśla, że w czasach postępującego kryzysu klimatycznego liczbę wycinek należy zmniejszyć, a w drzewostanach starych całkowicie ich zakazać. - Minister Woś ma oczywiście świadomość, jak szkodliwy jest sygnowany przez niego i napisany przez urzędników Lasów Państwowych projekt - dlatego chce ominąć konsultacje społeczne i jak najszybciej przepchnąć niebezpieczne zmiany – komentuje Marta Grundland z Greenpeace.