Choć w służbie został już tylko jeden okręt podwodny, a postępowanie na kolejne w programie Orka się ślimaczy, to dziś Ministerstwo Obrony Narodowej podpisało umowę na dostawę okrętu Ratownik, którego jednym z głównych zadań jest… pomoc marynarzom na okręcie podwodnym. Jednak ten okręt będzie także przydatny przy monitoringu podwodnej infrastruktury krytycznej i co równie istotne, będzie także gotowy do pomocy naszym sojusznikom z NATO.
Czytaj więcej
Kanada zapowiedziała, że rusza z programem zakupu 12 okrętów podwodnych. W Polsce od co najmniej tylu lat się o tym rozmawia, ale bez efektów. W najbliższych tygodniach temat ma być poruszony na spotkaniu Komitetu Rady Ministrów do spraw Bezpieczeństwa Narodowego.
Umowę podpisali szef Agencji Uzbrojenia gen. Artur Kuptel i Jan Grabowski, członek zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej, która będzie odpowiadać za budowę tej jednostki. Konsorcjum tworzą Polska Grupa Zbrojeniowa S.A. wraz z PGZ Stocznia Wojenna Sp. z o.o. oraz Ośrodkiem Badawczo-Rozwojowym Centrum Techniki Morskiej S.A. Inaczej niż np. w przypadku programu Miecznik, nie ma kluczowego partnera zza granicy. - Według umowy cięcie blach powinno nastąpić w dwanaście miesięcy od podpisania kontraktu, położenie stępki przewidujemy dwa miesiące później. Wodowanie może odbyć się już nawet w 2027 r. – mówił w piątek wicepremier minister obrony Władysław Kosiniak – Kamysz. Wejście do służby planowane jest na 2029 r.
Jak wygląda i co potrafi okręt Ratownik?
Ratownik ma mieć długość ok. 95 metrów, szerokość 19 m, a wyporność ok. 6,5 tys. ton. Zasięg przekroczy 6 tys. mil morskich, a jednostka będzie mogła utrzymać się na morzu samodzielnie ponad miesiąc. Załoga będzie się składać z ok. 100 marynarzy. Na pokładzie będzie m.in. komora dekompresyjna, by móc pomagać tym, którzy zbyt szybko wynurzają się spod wody oraz lądowisko dla śmigłowców. Za ten okręt podatnicy zapłacą prawie 1,3 mld zł.
Czytaj więcej
Targi zbrojeniowe w Kielcach pokazują, że szczyt wielkich zakupów uzbrojenia chyba już za nami. Ale małych problemów do rozwiązania wciąż jest mnóstwo.