Strajk, który wybuchł w Warszawie w ostatnich dniach stycznia 1905 r. na wieść o „krwawej niedzieli” w Petersburgu, spowodował, że do miasta zaczęli wracać złodzieje, tzw. pobytowi, którym władze zakazały przebywania w mieście i nakazały zamieszkanie w okolicznych wsiach i miasteczkach. Warszawa, a zwłaszcza jej robotnicze przedmieścia (Wola, Koło, Czyste, Powązki) zostały dosłownie zalane przestępcami. Złodzieje i chuligani często przyłączali się do robotniczych pochodów, wieczorami tłukąc latarnie uliczne i rabując okoliczne sklepy czy bazary. Także z tego względu manifestacje często kończyły się zamieszkami i grabieżami.
Czytaj więcej
Wielkie otwarte dla wszystkich źródło wiedzy i narzędzie do komunikacji bez granic, w którym każdy znajdzie miejsce dla siebie. To obiecywał internet na początku XXI wieku. I obietnicy dotrzymał. Zapomnieliśmy jednak, że nie wszystko jest na sprzedaż.
Niósł wilk razy kilka...
Tylko 29 stycznia 1905 r. w Warszawie okradziono 30 sklepów. W soboty napadano na robotników wracających do domów z tygodniową wypłatą. Zdesperowani mieszkańcy, aby zapobiec kradzieżom, zaczęli organizować sąsiedzkie patrole nocne. W celu ograniczenia przestępczości w marcu 1905 r. władze zabroniły w guberni warszawskiej produkcji rewolwerów. Zakazano także prywatnego importu broni, z wyjątkiem myśliwskiej.
W obawie o życie wielu ziemian, kupców czy przemysłowców wyjeżdżało za granicę. W pierwszych dniach marca 1905 r. wykupiono wszystkie bilety na pociągi z Warszawy do Berlina i Wiednia. Tysiące Polaków i Żydów zdecydowały się przenieść czasowo także do Lwowa, Krakowa, Poznania, Gdańska, Królewca, Wrocławia lub Drezna.
Począwszy od zimy 1905 r. całe szpalty gazet codziennych wypełniały informacje o zamachach, mordach, łapankach, napadach i wymuszeniach. Ludzie nie wierzyli w skuteczność policji, z którą generalnie nie współpracowali. Była ona zresztą źle wyposażona, skorumpowana i skoncentrowana przede wszystkim na walce z przeciwnikami politycznymi caratu. Podejrzewano, że złodzieje opłacali część policjantów.