„Polak za płacę minimalną może kupić realnie całkiem przyzwoity koszyk, według parytetu siły nabywczej, w porównaniu z innymi krajami w Unii Europejskiej" – zauważył ostatnio Sławomir Dudek, główny ekonomista Pracodawców RP, na Twitterze. – A inaczej mówiąc, płacowe minimum jest w Polsce stosunkowo wysokie, jeśli weźmiemy pod uwagę poziom cen i poziom rozwoju gospodarczego – wyjaśnia „Rzeczpospolitej".
Czytaj także: Podwyżka płacy minimalnej może zmienić w 2020 r. mapę zarobków

Jak wypadamy na tle
Minimalne wynagrodzenie w Polsce w 2020 r. to 2600 zł, co w przeliczeniu na wspólną walutę daje ok. 610 euro na miesiąc. W porównaniu z krajami zachodniej Europy to niezbyt dużo. Najbliżej nam do Grecji i Portugalii – nasze płacowe minimum to około 80 proc. poziomu w tych krajach. Ale w porównaniu z Niemcami czy Francją to tylko niecałe 40 proc., zaś z Luksemburgiem (gdzie stawki są najwyższe) – raptem 30 proc.
Sytuacja wygląda jednak zupełnie inaczej, gdy weźmiemy pod uwagę realną siłę nabywczą wynagrodzeń (uwzględniającą poziom cen w danym kraju). – W takim ujęciu płaca minimalna w Polsce przekroczyła już 1000 jednostek PPS (to sztuczna waluta używana do wyliczeń uwzględniających parytet siły nabywczej – red.), w efekcie w porównaniu z krajami bardziej rozwiniętymi różnica nie jest już tak duża – podkreśla Dudek. Przykładowo, w takim ujęciu wartość płacy minimalnej w Polsce jest wyższa niż w Portugalii i Grecji, a w relacji do poziomu w Hiszpanii sięga 93 proc. Nawet na tle najbogatszych krajów UE nie wypadamy tak dramatycznie słabo – to 62 proc. poziomu w Luksemburgu, prawie 70 proc. w Niemczech czy 82 proc. w Irlandii.