Specjalnością gangu obcinaczy palców były porwania dla okupu. Od rodzin ofiar żądali setek tysięcy euro i wysyłali im obcięte palce lub kosmyk włosów. Policjanci podejrzewają, że w ciągu trzech lat – od 2003 do 2005 r. – gang mógł porwać nawet 20 osób, za uwolnienie których wziął 7 milionów złotych. Tej grupie, kierowanej przez Grzegorza K. ps. Ojciec, przypisywane są najbardziej tajemnicze i najtrudniejsze do wyjaśnienia uprowadzenia w ostatnich latach.
[wyimek]Eweliny dotąd nie odnaleziono, chociaż w poszukiwania zaangażowali się najlepsi policjanci[/wyimek]
[srodtytul]Przesłali kosmyk włosów[/srodtytul]
Jedną z ofiar gangu „Ojca” – jak podejrzewają policjanci i prokuratorzy – jest Ewelina B., córka biznesmena z branży mięsnej, porwana w marcu 2005 roku. Zniknęła w biały dzień sprzed szkoły w Warszawie. – Szła do sportowego bmw, kiedy z zaparkowanej obok furgonetki wyskoczyło kilku mężczyzn i wciągnęło ją do środka – opowiada jeden z policjantów, którzy pracowali przy tej sprawie. Skąd śledczy wiedzą, jak wyglądały ostatnie chwile Eweliny B.? Zarejestrowała je kamera przemysłowa. Na nagraniu widać sylwetki mężczyzn, którzy wciągają dziewczynę do furgonetki. Ale obraz jest niewyraźny. Nie udało się rozpoznać twarzy porywaczy. Sprawcy zażądali okupu, wysyłając ojcu ofiary esemesy. Rodzice dziewczyny jadą we wskazane miejsce, ale porywacze nie podejmują pieniędzy. To ich taktyka. Kiedy dochodzą do wniosku, że mogą wpaść, rezygnują.
Takie wyjazdy odbyły się jeszcze kilka razy. Po jednym z nich zrozpaczona rodzina zawiadamia policję. Bandyci, aby pokazać, że nie żartują, wysyłają rodzicom kosmyk włosów córki. – To element ich determinacji i informacja: mamy wszystko pod kontrolą – wyjaśnia jeden ze śledczych.