- Chodzi o długi proces spowolnienia, a jego przyczyną są głównie czynniki demograficzne. Do nich dochodzi także spowolnieniem postępu technologicznego co widać to w danych wydajności produkcji w krajach wysoko rozwiniętych. Trzeci czynnik to nierówności dochodów, które wzrosły w ciągu kilku dekad. Proporcjonalna część dochodów trafia do tych którzy mają niższą skłonność do konsumpcji – podkreślał.
Jak dzisiaj prezentuje się kondycja najważniejszych gospodarek świata? Sławiński wskazywał, że np. w USA mamy do czynienia niezłym tempem wzrostu, ale tempo inwestycji jest niskie. W strefie euro EBC kontynuuje QE i w ten sposób tworzy pole do bardziej ekspansywnej polityki fiskalnej. Jest to główny czynnik odpowiadający za ożywienie na Starym Kontynencie. W Chinach, choć trudno sobie wyobrazić wyższe tempo wzrostu, też płyną negatywne sygnały. Zadłużenie sektora prywatnego wzrosło z 80 do 180 proc. Nigdy wcześniej nie odnotowaliśmy tak dużego skoku w tak krótkim czasie. To wszystko potencjalne zagrożenia.
- Integracja w gospodarce światowej jest większa niż sobie wyobrażamy. To co się dzieje gdzie indziej wpływa i będzie wpływać na nas bardziej niż byśmy chcieli – podsumował Sławiński.
Dr Mirosław Gronicki, były Minister Finansów, zwrócił uwagę także na inne zagrożenia. Najważniejszym z nich jest obserwowany odpływ kapitału z rynków wschodzących.
- Badania EBOiR wskazują, że od momentu kryzysu finansowego, te 50 kilka krajów nagle odczuły odpływ kapitału jako całość. Ten region w skali świata z reguły miał nadwyżkę napływu nad odpływem. Kraje tzw. nowej Unii mogły dzięki temu się rozwijać - tłumaczył Gronicki.
- Drugi element to to że kraje UE, a szczególnie strefy euro, zadłużyły się bardzo mocno. Wg. kryteriów z Maastricht dług nie powinien przekraczać 60 proc PKB, a ostatnie dane Eurostatu pokazują, że jest 91 proc. Jest to niepokojąca tendencja – wyjaśniał.