Inflacja w listopadzie jednak wyższa. GUS zrewidował dane

Inflacja w Polsce w listopadzie wyniosła 4,7 proc. rok do roku – podał w piątek GUS. To oznacza rewizję w górę szybkiego szacunku sprzed dwóch tygodni (4,6 proc.). Ceny towarów wzrosły o 3,8 proc. rok do roku, a usług – o 7,2 proc.

Aktualizacja: 13.12.2024 11:58 Publikacja: 13.12.2024 10:13

Inflacja w listopadzie jednak wyższa. GUS zrewidował dane

Foto: Adobe Stock

Odczyt 4,7 proc., mimo rewizji w górę, i tak jest niższy niż w październiku (5 proc.) i najniższy od sierpnia. To w dużej mierze efekt wysokiej bazy sprzed roku na cenach paliw. Wynik 4,7 proc. jest też, według prognoz, niższy niż ten, którego analitycy spodziewają się w najbliższych miesiącach. Jednocześnie poziom inflacji jest wciąż wyraźnie powyżej celu inflacyjnego NBP (2,5 proc.), czy nawet górnej granicy pasma odchyleń od niego (3,5 proc.).

Miesiąc do miesiąca (czyli względem października) ceny w listopadzie urosły o 0,5 proc. To, nie licząc kwietnia (gdy podnoszono VAT na żywność) i lipca (gdy częściowo odmrażano ceny nośników energii), najwyższa miesięczna dynamika w tym roku. Duża w tym rola wzrostu cen żywności – aż o 0,7 proc. względem października.

Czytaj więcej

Ireneusz Dąbrowski, RPP: Rząd sam sobie skomplikował sytuację

Inflacja w Polsce w listopadzie. Co podrożało?

Tym razem poznaliśmy więcej szczegółów odnośnie cen w listopadzie. Towary były o 3,8 proc. droższe niż przed rokiem, w tym żywność o 4,8 proc. W tej kategorii najmocniej przez rok podrożały m.in. masło (ponad 20 proc.), soki warzywne i owocowe (blisko 11 proc.) czy owoce, kakao, pieczywo i mięso drobiowe (około 7 proc.). Potaniał m.in. cukier (o prawie 34 proc.). W porównaniu z październikiem br. żywność podrożała o 0,7 proc., w tym najbardziej np. warzywa, jaja i masło. Potaniała m.in. mąka.

Wysoka dynamika cen żywności w Polsce ma kilka przyczyn, m.in. słabe krajowe zbiory owoców i warzyw, czynniki globalne (indeks FAO cen żywności jest najwyższy od 18 miesięcy) oraz rosnące koszty pracy w przetwórstwie. Inflację roczną podbija, i jeszcze przez kilka miesięcy podbijać będzie, efekt kwietniowego odejścia od zerowej stawki VAT na żywność.

Niezmiennie bolesne są wzrosty kosztów utrzymania mieszkań. Te urosły przez rok o 10 proc., w tym m.in. gaz podrożał o blisko 17 proc., prąd o ponad 21 proc., koszty zaopatrywania w wodę o 13,5 proc., a usługi kanalizacyjne o blisko 12 proc.

Cały czas silnie dodatnią dynamikę mają ceny usług – 7,2 proc. rok do roku. To najwięcej w tym roku. Przykładowo, usługi kosmetyczne i fryzjerskie podrożały przez rok o około 8 proc., w gastronomii i zakwaterowaniu ceny urosły o 7 proc., w edukacji o ponad 9 proc., a wycieczki zagraniczne podrożały aż o 20 proc. W sektorze usługowym rosnące koszty pracy (m.in. około 20-procentowa podwyżka płacy minimalnej w 2024 r.) czy inne szoki cenowe z ostatnich lat, jeszcze „przefiltrowują się” przez ceny.

Ale w listopadzie silnie na dynamikę cen usług wpłynęły też ceny w telekomunikacji. – To zasługa spodziewanych podwyżek taryf u operatorów komórkowych – oceniają ekonomiści Pekao i słusznie wskazują, że lepkość cen usług będzie problemem też w 2025 r.

Inflacja w Polsce wysoka, ale sytuacja niezła?

Obraz inflacyjny w Polsce jest na swój sposób interesujący. Z punktu widzenia portfeli, sytuacja nadal jest daleka od wymarzonej. Rosną koszty utrzymania domów i mieszkań, wyraźnie drożeje w ostatnich miesiącach żywność. Wskaźnik inflacji jest wysoko ponad celem inflacyjnym (2,5 proc. +/- 1 pkt proc.). Silny wpływ mają tu czynniki administracyjne i regulacyjne. Widać efekty lipcowego częściowego odmrożenia cen nośników energii, podwyżkę VAT na żywność z kwietnia, wzrost akcyzy na alkohol czy papierosy, podwyżki opłat za zimną wodę, kanalizację itd. NBP przedstawiał wyliczenia, z których wynikało, że w październikowym odczycie inflacji 5 proc. za ponad połowę (2,7 pkt. proc.) odpowiadały czynniki regulacyjno-podatkowe.

Według prognoz, w kolejnych miesiącach – aż do wczesnej wiosny 2025 r. – inflacja może znów wzrosnąć do około 5-5,5 proc., m.in. ze względu na efekty niskiej bazy sprzed roku. Potem powinna stopniowo opadać, aczkolwiek w okolice środka celu inflacyjnego NBP (czyli 2,5 proc.) zejdzie raczej dopiero w 2026 r.

Jednocześnie, z punktu widzenia procesów inflacyjnych – czyli tego, co kluczowe dla Rady Polityki Pieniężnej: m.in. presji popytowej, oczekiwań inflacyjnych – perspektywy wyglądają nieźle, co sprzyja nadziejom na obniżki stóp procentowych w 2025 r. – Procesy inflacyjne są ewidentnie opanowane. Spośród krajów naszego regionu wzrost płac u nas był najwyższy nominalnie i realnie, a inflacja bazowa [tj. bez cen żywności i nośników energii – red.] jest najniższa. Widać, że spirala cenowo-płacowa się nie rozkręca. W trzecim kwartale marże firm spadły. Mamy raczej oszczędną konsumpcję, a gospodarstwa domowe odbudowują oszczędności – oceniał w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Ireneusz Dąbrowski, członek Rady Polityki Pieniężnej. 

Wciąż martwią ceny usług, ale zdaniem Dąbrowskiego ich dynamika w 2025 r. będzie spadać „powoli, ale systematycznie”. Członek RPP oceniał, że cykl obniżek stóp procentowych powinien rozpocząć się w trzecim kwartale 2025 r.

– Inflacja superbazowa [z wykluczeniem cen żywności, nośników energii i cen administrowanych – red.], zgodnie z listopadową projekcją NBP, zacznie spadać już w pierwszym kwartale 2025 r. i będzie stopniowo trwale obniżać się przez kolejnych osiem kwartałów. To oznacza, że zbliżamy się do momentu nastania warunków dla luzowania polityki pieniężnej – mówił z kolei „Rzeczpospolitej” inny członek Rady, Ludwik Kotecki. W jego opinii przestrzeń do pierwszych obniżek pojawi się w marcu lub drugim kwartale 2025 r., acz tempo luzowania polityki pieniężnej powinno być ostrożne (maksymalnie 100 punktów bazowych w całym 2025 r.).

„W drugiej połowie 2024 r. widoczne jest przyhamowanie gospodarki. Restrykcyjność polityki pieniężnej rośnie, a z nią potrzeba niższych stóp. Zaległości w walce z inflacją utrudniają luzowanie, ale jest miejsce na umiarkowane cięcia stóp w 2025 roku” – oceniają ekonomiści ING Banku Śląskiego. 

Odczyt 4,7 proc., mimo rewizji w górę, i tak jest niższy niż w październiku (5 proc.) i najniższy od sierpnia. To w dużej mierze efekt wysokiej bazy sprzed roku na cenach paliw. Wynik 4,7 proc. jest też, według prognoz, niższy niż ten, którego analitycy spodziewają się w najbliższych miesiącach. Jednocześnie poziom inflacji jest wciąż wyraźnie powyżej celu inflacyjnego NBP (2,5 proc.), czy nawet górnej granicy pasma odchyleń od niego (3,5 proc.).

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dane gospodarcze
Małe chwile radości dla kredytobiorców walutowych. Stopy procentowe w dół
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Dane gospodarcze
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
Dane gospodarcze
Dług publiczny Polski pobił kolejny rekord
Dane gospodarcze
Kolejni członkowie RPP mówią w sprawie stóp procentowych inaczej niż Glapiński
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Dane gospodarcze
Produkcja przemysłowa w Niemczech spadła w październiku. Rząd uspokaja