Nastroje na światowych rynkach znów się pogorszyły. Na razie jednak nie przeszkadza to złotemu. Te po raz kolejny pozostaje stabilny. O poranku notował symboliczne zmiany w stosunku do dolara czy też euro. Amerykańska waluta traciła około 0,2 proc. i kosztowała 3,95 zł, zaś euro taniało o 0,1 proc. do 4,32 zł.

Droższy frank szwajcarski

Nieco inaczej sytuacja wygląda w przypadku franka szwajcarskiego. Ten drożał o 0,2 proc. i zbliżył się ponownie do poziomu 4,60 zł. Siła franka może więc wskazywać, że znów kapitał rynkowy szuka bezpiecznej przystani. - Frank przez moment kosztował w poniedziałek 4,68 zł, czyli najwięcej od stycznia. Zwyżka ta była motywowana strachem i renomą CHF jako bezpiecznej przystani, nie wynika ze zmiany fundamentów, które dla szwajcarskiej waluty są niekorzystne. Gdy rynkowe napięcia zaczęły przygasać, notowania franka spadły o około 10 groszy. Niepewność i atmosfera wyczekiwania na rozwój sytuacji sprawia, że CHF/PLN przywarł do 4,60 — wskazuje Bartosz Sawicki,

Złoty czeka na spokój

Złoty w relacji do franka czeka więc przede wszystkim na uspokojenie nastrojów rynkowych. - Gdy czynniki ryzyka zaczną przygasać, a apetyt na przecenione waluty i aktywa rynków wschodzących okrzepnie, złoty powinien zyskiwać. Fintech Cinkciarz.pl prognozuje, że kurs euro zakończy kwartał przy 4,28 zł, a rok w okolicy 4,25 zł. CHF również powinien powracać na ścieżkę stopniowego osłabiania w relacji do głównych walut. Notowania EUR/CHF są obecnie przy 0,94, czyli 6,5 proc. poniżej 1,0. Biorąc pod uwagę dystans, na jaki kurs euro w relacji do franka oddalił się od parytetu, perspektywa zrównania się obu walut wartością przekładająca się na spadek CHF/PLN poniżej 4,30, przesuwa się zapewne na 2025 r. - wskazuje Sawicki.