Nowy tydzień rozpoczął się od wystrzału notowań dolara do złotego, który na koniec dnia poszybował do prawie 4,20 zł. Mniejsze zmiany zanotowało euro, które tylko nieznacznie zyskało względem krajowej waluty i kosztuje ok. 4,27 zł. Więcej płacono także za franka szwajcarskiego, którego kurs zwyżkował do 4,56 zł.

Dolar się nie zatrzymuje

Niepewność związana z objęciem władzy w Stanach Zjednoczonych przez nieobliczalnego Donald Trumpa, a przede wszystkim towarzyszące temu obawy związane z przyszłą inflacją wyraźnie przełożyły się się na globalnie mocniejszego dolara, który w poniedziałek kontynuował trwający już od kilku miesięcy rajd. W efekcie notowania EUR/USD po raz pierwszy od blisko dwóch lat spadły poniżej poziomu 1,02.

– Trend spadkowy na parze EUR/USD trwa nadal, czego potwierdzeniem jest wybicie styczniowego dołka przy 1,0223, do czego doszło jeszcze w piątek po lepszych danych Departamentu Pracy. Te w połączeniu z sytuacją na rynku ropy, ale i przede wszystkim obawami, co do prezydentury Trumpa, podbija obawy, co do ścieżki inflacji. W efekcie oczekiwania, co do cięcia stóp przez FED przesunęły się na grudzień – komentuje Marek Rogalski, analityk walutowy DM BOŚ.