Wczorajsza sesja na rynku walutowym przyniosła kolejną falę umocnienia złotego. Zyskiwał on wyraźnie zarówno wobec euro, jak i dolara. Wycena amerykańskiej waluta przez chwilę złamała nawet psychologiczny poziom 4 zł. Dzisiaj co prawda, aż tak dobrych nastrojów nie widać, przynajmniej na razie, ale nasza waluta trzyma się dzielnie i tylko nieznacznie koryguje wczorajszy ruch.
Czytaj więcej
Po kwietniowych wichurach początek maja przynosi wyraźne umocnienie indeksów akcji. Uwagę ekspertów analizy technicznej przyciągają średnie spółki.
Po godz. 10 złoty tracił wobec euro i dolara około 0,1 proc. Wspólna waluta była wyceniana na 4,31 zł, zaś dolar powrócił powyżej poziomu 4 zł. - Początek nowego tygodnia handlu na globalnych rynkach przyniósł kontynuacje czwartkowych i piątkowych wzrostów bardziej ryzykownych aktywów. Lokalnie WIG20 wyznaczył najwyższe poziomy od lutego 2018 roku, co zwyczajowo oznaczało również lepsze nastroje na złotym. W szerszym kontekście rynek ponownie żyje nieco oczekiwaniami na luzowanie ze strony Fed, po tym jak piątkowe dane z amerykańskiego rynku pracy wypadły poniżej oczekiwań. Lokalnie KE zapowiedziała zakończenie procedury z art. 7 wobec Polski — wskazuje Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ.
Złoty z ograniczonym potencjałem?
Dzisiaj kalendarz makroekonomiczny nie rozpieszcza inwestorów. W tym tygodniu lokalnie czekamy na posiedzenie RPP (decyzję w sprawie stóp poznamy w czwartek). Perspektywa braku zmiany stóp co prawda nadal jest argumentem wspierającym wycenę naszej waluty, ale też coraz częściej słychać głosy, że potencjał do jej dalszego, wyraźniejszego umocnienia jest już ograniczony. - Z rynkowego punktu widzenia zachowanie GPW sugeruje kolejny etap wzrostu zainteresowania polskimi aktywami ze strony inwestorów zagranicznych. Z drugiej strony wydaje się, iż przestrzeń do aprecjacji PLN pozostaje jednak ograniczona — wskazuje Konrad Ryczko.