– W województwie zachodniopomorskim mamy wiele ciężarówek stojących na granicy w Kołbaskowie. W Lubieszynie raczej nie ma wielkich zatorów, ale dostajemy sygnały od kolegów działających np. w Słubicach, gdzie te zatory są absolutnie gigantyczne i generujące poważne problemy dla sektora TSL i nie tylko – informuje Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.
Kontroli na polsko-niemieckiej granicy będzie jeszcze więcej
Niemcy chcą dodatkowo zaostrzyć już prowadzone kontrole, by ograniczyć napływ migrantów. Niemiecka policja prowadzi je na wszystkich granicach lądowych: na granicy z Austrią – już od jesieni 2015 roku, a od połowy października 2023 roku – na granicach z Polską, Czechami i Szwajcarią. We wrześniu 2024 roku rozszerzono je na granice z Francją, Luksemburgiem, Belgią, Danią i Holandią. – Niemieckie MSW uzasadniło to zagrożeniami stwarzanymi przez islamski terroryzm oraz przestępstwami z użyciem noża i przemocy popełnianymi przez uchodźców – tłumaczy Deutsche Welle. Pod koniec ubiegłego roku szefowa niemieckiego MSW Nancy Faeser zapowiedziała, że kontrole, które miały zakończyć się w marcu 2025 r., będą dalej kontynuowane.
Tego właśnie boją się przewoźnicy. – Jeżeli będą utrudnienia w ruchu granicznym, a w realizowanych przewozach dojdą jakieś nieplanowane opóźnienia czy przestoje, to firmy transportowe narażone będą na straty. Samochód zarabia, gdy jeździ, a nie jak stoi, bo wtedy kurczy się czas pracy kierowcy, zarazem spada efektywność i rosną koszty – tłumaczy Maciej Wroński, prezes Związku Pracodawców Transport i Logistyka Polska. Zwłaszcza że kluczowa jest terminowość dostaw, których znaczna część realizowana jest według rygorystycznej zasady „just in time”. – Jeśli przewoźnik nie przyjedzie na czas, to ląduje na końcu kolejki i długo czeka na rozładunek czy załadunek albo płaci kary umowne – dodaje Wroński.
Marszałek Marcin Jabłoński pisze do szefowej niemieckiego MSW
Problem rosnących zatorów na granicy usiłują rozwiązać władze samorządowe. Pismo z prośbą o pilne działania dla złagodzenia uciążliwości na polsko-niemieckiej granicy m.in. w Słubicach i Kostrzynie nad Odrą wystosował do szefowej niemieckiego MSW lubuski marszałek Marcin Jabłoński. – Obecna sytuacja jest zaprzeczeniem idei swobodnego poruszania się, jednej z podstaw działania Unii Europejskiej i strefy Schengen. Niweczy także wieloletnie wysiłki obu krajów na rzecz współpracy regionalnej, m.in. w obszarze gospodarki, kultury czy spraw społecznych – podkreślił w liście Jabłoński.
Są uzasadnione obawy, że kontrole na granicy z Niemcami, kluczowej dla polskich przewoźników, dodatkowo osłabią już i tak podkopaną słabnącą koniunkturą kondycję branży transportowej. Z danych Transport Intelligence wynika, że już w ubiegłym roku z powodu wzrostu kosztów i osłabienia popytu około 84 proc. firm przewozowych odczuło większą presję na marże. Tymczasem transport drogowy towarów, odpowiadający za 7 proc. polskiego PKB oraz 6,5 proc. zatrudnienia, mający największy udział w europejskim rynku przewozów, czeka w przyszłym roku dalszy wzrost kosztów, zadłużenia i problemów z dostosowaniem się do nowych unijnych wymogów. Teraz pojawia się groźna perspektywa, że do tego dojdą jeszcze finansowe skutki opóźnień spowodowanych granicznymi kontrolami.