Przewoźnik właśnie poinformował praskie biuro zatrudnienia, że sytuacja finansowa zmusza go do zwolnienia wszystkich 430 swoich pracowników. Nie ma jednak oficjalnego potwierdzenia zamknięcia operacji ani ze strony samych CSA, ani od Smartwings Group, które są ich właścicielem. A na stronie CSA nadal można kupować bilety.
Linia, jedna z niewielu w Europie, które nie otrzymały podczas pandemii finansowej pomocy publicznej nie jest w stanie obsługiwać zadłużenia, ani płacić bieżących należności. Finansowego wsparcia odmówił CSA, ich właściciel Smartwings Group, który wcześniej odrzucił także ofertę wsparcia rządowego, bo jego warunkiem było przekazanie do Skarbu Państwa udziałów w grupie.
Smartwings Group ( w jej skład wchodzą niskokosztowe Smartwings i Czech Airlines) zanotowała w roku 2020 spadek przychodów o 90 proc. i przewozów o 84 proc. Informując o tych wynikach członek zarządu Smartwings Group, Roman Vik przypomniał, że rok temu czeska grupa planowała najlepszy rok w swojej historii. — Zamiast tego wszystkich zaskoczył kryzys niespotykany dotychczas w naszej branży. Dramatyczny spadek popytu na podróże spowodowany pandemią COVID-19 zmusił nas do drastycznych posunięć oszczędnościowych i bardzo radykalnych kroków.
Jego zdaniem to, jak się teraz rozwinie sytuacja jest uzależnione od tempa szczepień przeciwko koronawirusowi. — Naszym celem jest odzyskanie miejsca, jakie przed kryzysem zajmowaliśmy na rynku europejskim i stanie się konkurencyjnym przewoźnikiem. Nadal jesteśmy przekonani, że jest to możliwe przede wszystkim dzięki naszym pracownikom. Składamy im wielkie podziękowania – mówił Roman Vik.
Jeszcze w sierpniu 2020 Smartwings Group wystąpiła o moratorium w spłacie zadłużenia CSA.To moratorium wygasa w najbliższą sobotę, 27 lutego. Przy tym Smartwings wystąpił już do rządu w Pradze o gwarancje kredytowe z których mógłby skorzystać zadłużając się w bankach, ale te pieniądze nie zostaną przekazane do CSA, tylko do wycieczkowej linii Smartwings.