Wilkoń śniący o wilkach

We środę 12 lutego Józef Wilkoń świętował 90. urodziny. Jest bohaterem najbliższej, premierowej „Niedzieli z…” w TVP Kultura.

Aktualizacja: 15.02.2020 11:06 Publikacja: 15.02.2020 10:58

Wilkoń śniący o wilkach

Foto: Wikimedia Commons, Attribution-ShareAlike 2.0 Generic (CC BY-SA 2.0), Ja Fryta

To artysta o wielu obliczach – ilustruje, rzeźbi, maluje. Zilustrował ponad 200 książek – do kilkunastu z nich sam napisał teksty.

Urodził się w roku 1930 w Bogucicach koło Wieliczki. Wiele – jak opowiada w programie - zawdzięcza swemu nauczycielowi ze szkoły podstawowej.

- Miałem piękne dzieciństwo – wspomina Wilkoń. – I dużo szczęśliwych przypadków w życiu.

Studiował malarstwo na krakowskiej ASP (dyplom w pracowni Adama Marczyńskiego), i historię sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Profesor od rzeźby na ASP nie chwalił go: „ojej, znowu Wilkoniowi urosła głowa”.

- Jak lepię – to mi nie wychodzi – przyznaje artysta. – Ale jak odejmuję – już jest lepiej.

Po studiach przyjechał do Warszawy, gdzie poznał Małgosię, z którą po dwóch tygodniach znajomości wziął ślub. I zabrał się za ilustrowanie, żeby zarabiać na rodzinę.

Pierwsza książka z kolorowymi rysunkami „O kotku, który szukał czarnego mleka” Heleny Bechlerowej, pełna była zwierząt zapowiadających rozpoznawalną poetykę Wilkonia. Sukcesem okazały się ilustracje do „Pawich wierszy” Kubiaka.

W 1962 roku po raz pierwszy wyjechał na stypendium do Paryża. W latach 60. wygrał konkurs na ilustracje do „Pana Tadeusza”. Pod koniec lat 70. artysta zaczął wymyślać scenariusze do własnych rysunków. Wtedy też przyszły mu do głowy ilustracje przestrzenne czyli rzeźby.

- Czy to rysunek, czy drewno, czy metal – zawsze czuję, że kawałek duszy Wilkonia jest w tym dziele – mówi Ewa Błaszczyk zaprzyjaźniona z artystą od wielu lat.

Wilkoń od zawsze czuł się krewnym wszelkich stworzeń – opowiada w programie, że do niedawna jeszcze śniły mu się nawet wilki.

Monumentalną „Arkę” - bestiarium z drewna i blachy - wykonał z kolei specjalnie na wystawę w warszawskiej Zachęcie, która odbyła się na przełomie 2006 i 2007 roku.

- Wilkoniowatość wymyślił ten, kto nie był w stanie włożyć pana Józefa w żadne historyczno-sztuczne szufladki i to jest kolejny dowód, jak bardzo indywidualna jest jego sztuka – mówi Agnieszka Morawińska, ówczesna szefowa Zachęty i wspomina jak silnie niezwykła aura artysty promieniowała na cały zespół.

A całkiem niedawno palcami na ekranie komputera malował akty zebrane w książce „Ach, te baby”

- Nie, nie pozowały mi żadne panie! – zarzeka się śmiejąc i deklaruje - trochę pomysłów jeszcze mam. Prawie gotowe są „Treny” Kochanowskiego. Chciałbym jeszcze zabrać się za „Pamiątki Soplicy” Rzewuskiego, bo to prawdziwe cudo.

Telewizja
Teatr TV odbił się od dna. Powoli odzyskuje widownię i artystów
Materiał Promocyjny
Gospodarka natychmiastowości to wyzwanie i szansa
Telewizja
Teatr Telewizji: Zgubny pęd za trendami
Telewizja
Polityka czy muzyka: Kombi Łosowskiego i Lombard w TV Republika, Martyniuk w Polsacie, Adams w Dwójce
Telewizja
Nie będzie „Sylwestra Marzeń”. Koniec koszmaru mieszkańców Zakopanego
Materiał Promocyjny
Suzuki Vitara i S-Cross w specjalnie obniżonych cenach. Odbiór od ręki
Telewizja
Międzynarodowe jury oceni polskie seriale w pierwszym takim konkursie!
Materiał Promocyjny
Wojażer daje spokój na stoku