Teatr TV odbił się od dna. Powoli odzyskuje widownię i artystów

Od czasu premier nowej dyrekcji Teatru TV (maj 2024) jego widownia wzrosła w minionym roku o 2,5 mln widzów (wobec analogicznego okresu w 2023 r.), a użytkownicy i odtworzenia VOD o ponad 60 proc.

Publikacja: 08.01.2025 04:34

Bogusław Sochacki i Jan Kobuszewski w „Rozmowach przy wycinaniu lasu” Stanisława Tyma

Bogusław Sochacki i Jan Kobuszewski w „Rozmowach przy wycinaniu lasu” Stanisława Tyma

Foto: materiały prasowe

„Zastałem Teatr TV w zupełnej rozsypce, w redakcji została zaledwie garstka osób. (…) W ostatnich latach Teatrowi Telewizji zabrano pokoje do pracy, sale prób i tak zmieniono strukturę, że stracił on sprawczość produkcyjną. Trzeba na nowo zbudować agencję i odzyskać kontrolę nad całym procesem” – mówił pod koniec stycznia 2024 r. w rozmowie Małgorzaty Piwowar Michał Kotański, nowy dyrektor Teatru TV, którego zastępcą został Wojciech Majcherek.

Teatr TV – nowe rozdanie

Nowa dyrekcja przejęła scenę, co prawda o największym zasięgu, ale wobec polityki informacyjnej i kulturalnej rządu Zjednoczonej Prawicy oraz prezesa TVP Jacka Kurskiego obciążoną bojkotem wielu gwiazd aktorskich i reżyserskich, które nie chciały żyrować swoim nazwiskiem i dorobkiem telewizji, która była publiczna wyłącznie z nazwy.

Nowa dyrekcja Teatru TV zdecydowała, że na początku dużą część repertuaru stanowić będą przeniesienia z teatrów dramatycznych.

Przeniesienia lub transmisje zawsze były obecne w Teatrze TV, zwłaszcza zaś w paśmie TVP Kultura lub wcześniej w Teatrze Dwójki. Jednocześnie zawsze trwały spory, co jest istotą telewizyjnej sceny. W historii Teatru TV zawsze najważniejsze były produkcje własne realizowane w oryginalnej telewizyjnej konwencji, dlatego krytykę wywoływało wprowadzenia m.in. języka filmowego. Być może dla widzów nie miało to tak dużego znaczenia jak dla twórców czy środowiska recenzenckiego, teraz jednak decyzja o dużej liczbie przeniesień czy transmisji miała kontekst zdecydowanie polityczny. W czasie rządów Zjednoczonej Prawicy stosowano metody ograniczonej dystrybucji widowisk porównywalne z metodami cenzury PRL. W tamtych czasach niektóre filmy powstawały, ale wobec krytycznej opinii władzy nie były szeroko rozpowszechniane lub nie informowano o nich w partyjno-rządowych mediach.

Wracają Janda, Englert, Seweryn

W czasach rządów Zjednoczonej Prawicy „Zapiski z wygnania” o marcu 1968 z Krystyną Jandą, musical „1989” z Teatru im. Słowackiego i Teatru Szekspirowskiego w Gdańsku czy „Jak nie zabiłem swojego ojca i jak bardzo tego żałuję” Mateusza Pakuły (Łaźnia Nowa w Krakowie i Teatr im. Żeromskiego w Kielcach) były więc uznane za najważniejsze wydarzenia artystyczne przez teatromanów i krytykę, otrzymały od kilku do ponad 20 nagród – również w konkursach organizowanych przez rządowe agendy bądź na festiwalach z ministerialnym wsparciem – jednak w Teatrze TV miejsca dla nich lub dla ich twórców nie mogło być. Zaś w tak zwanych programach publicystycznych, informacyjnych na Krystynę Jandę lub Krzysztofa Głuchowskiego, odwoływanego z dyrekcji Teatru im. Słowackiego po premierze „Dziadów”, szczuto bądź wylewano pomyje.

Czytaj więcej

„Jak nie zabiłem swojego ojca i jak bardzo tego żałuję”. Bolesna rozmowa o eutanazji

Dlatego w maju 2024 r. symboliczny wymiar miała premiera „Zapisków z wygnania”, gdy pokazano, jak Krystyna Janda wraca na Woronicza, idąc słynnym korytarzem, jak jej bohaterka Agnieszka z cyklu „Człowieka z…” Andrzeja Wajdy. Poza nią wróciły do Teatru TV największe gwiazdy, by wspomnieć Joannę Szczepkowską, Annę Polony, Jana Englerta, Andrzeja Seweryna i Jana Peszka.

Telewidzowie, zwłaszcza ci, którzy żyją poza najważniejszymi ośrodkami teatralnymi, mieli też szansę po wielu latach przerwy zobaczyć spektakle młodszych twórców, reprezentujące to, co najnowsze w polskim teatrze. Nie wszystko wszystkim pewnie się podobało, ale warto wiedzieć, co dzieje się poza jednym, konserwatywnym obiegiem polityki kulturalnej. Teraz ważne jest, by jeden monopol – światopoglądowy i estetyczny – nie został zastąpiony drugim.

Zastałem Teatr TV w zupełnej rozsypce, w redakcji została zaledwie garstka osób. (…) W ostatnich latach Teatrowi Telewizji zabrano pokoje do pracy, sale prób i tak zmieniono strukturę, że stracił on sprawczość produkcyjną.

Michał Kotański, dyrektor Teatru TV

Wyniki pierwszego okresu premier nowej dyrekcji dają nadzieję, zwłaszcza że można było się spodziewać odpływu propisowskiej widowni do TV Republika. Tymczasem od maja do grudnia 2024 r. średnia widownia spektakli głównego, poniedziałkowego pasma wobec analogicznego okresu za prezesury Jacka Kurskiego wzrosła z 233 tys. do 284 tys., a udział w rynku z 2,04 do 2,5 proc. Oznacza to, że we wspomnianym okresie widownia Teatru TV powiększyła się z 7 mln 347 tys. do 9 mln 784 tys., czyli o 2 mln 437 tys. widzów. Warto podkreślić, że pierwsza dziesiątka najchętniej oglądanych spektakli za nowej dyrekcji miała oglądalność wyższą niż największy hit w 2023 r. za rządów Jacka Kurskiego. Jednocześnie trzeba pamiętać, że w 2014 r. średnia oglądalność spektaklu wynosiła 700 tys. widzów, gdy już w sezonie 2019/2020 – 425 tys. widzów.

Więcej prapremier w Teatrze TV

Największą oglądalność miały przypomniane po śmierci Stanisława Tyma „Rozmowy o wycinaniu lasu” z 1984 r., m.in. z Januszem Gajosem i Janem Kobuszewskim, które obejrzało 472,5 tys. widzów. Drugą najlepszą oglądalność uzyskała również powtórkowa „Namiętna kobieta” w reżyserii Macieja Englerta z Martą Lipińską z 2010 r. (407 tys. widzów). Trzecie miejsce należy do „Deprawatora” Macieja Wojtyszki. Spektakl przeniesiony z Polskiego w Warszawie, gdzie Witolda Gombrowicza, Czesława Miłosza i Zygmunta Herberta zagrali Andrzej Seweryn, Wojciech Malajkat i Paweł Krucz - obejrzało 370 tys. widzów. Kolejne pozycje zajęły m.in. spektakle: powtórkowy „Bigda idzie” (348 tys.), przeniesienie „Miłości” z Teatru im. Słowackiego z Anną Polony i Janem Peszkiem (323 tys.), „1989” (315 tys. widzów, emisja w maju.), prapremiera „Pełna powaga, komedia dla ludzi bez poczucia humoru” (314 tys.), przeniesienie „Pięknej Zośki” z Wybrzeża (295 tys.) oraz przeniesienie z Narodowego „Dowodu na istnienie drugiego” Macieja Wojtyszki z Janem Englertem (287 tys.). Gołym okiem widać, że trzeba wzmocnić dział prapremier, to jest bowiem oryginalny wkład Teatr TV w polskie życie teatralne.

Jeśli chodzi o porównanie tego samego w okresu w TVP Kultura, średnia widownia spektaklu wzrosła z blisko 27 tys. do blisko 31 tys. Łącznie przedstawienie w TVP Kultura w okresie od maja do grudnia 2024 obejrzało 4 mln 262 tysiące, czyli o 650 tys. więcej niż w analogicznym okresie za prezesury Jacka Kurskiego.

Dobrym prognostykiem są dane dotyczącego tego okresu w VOD, biorąc pod uwagę, że najmłodsi widzowie korzystają z mediów online. Średnia miesięczna liczba odbiorców wzrosła o 62 proc. (z 24,5 do 40 tys.), a odtworzenia spektakli VOD z 385 tys. do 632 tys. Łącznie spektakle Teatru TV w 2024 odtwarzano 934 tys. razy.

Sądzę, że współpraca z platformami streamingowymi wyniki mogłaby polepszyć w skokowy sposób. Skoro TVP oddaje swoje produkcje filmowe do streamingu pod innymi szyldami – warto to zrobić również ze spektaklami.

„Zastałem Teatr TV w zupełnej rozsypce, w redakcji została zaledwie garstka osób. (…) W ostatnich latach Teatrowi Telewizji zabrano pokoje do pracy, sale prób i tak zmieniono strukturę, że stracił on sprawczość produkcyjną. Trzeba na nowo zbudować agencję i odzyskać kontrolę nad całym procesem” – mówił pod koniec stycznia 2024 r. w rozmowie Małgorzaty Piwowar Michał Kotański, nowy dyrektor Teatru TV, którego zastępcą został Wojciech Majcherek.

Teatr TV – nowe rozdanie

Pozostało jeszcze 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Telewizja
Teatr Telewizji: Zgubny pęd za trendami
Telewizja
Polityka czy muzyka: Kombi Łosowskiego i Lombard w TV Republika, Martyniuk w Polsacie, Adams w Dwójce
Telewizja
Nie będzie „Sylwestra Marzeń”. Koniec koszmaru mieszkańców Zakopanego
Telewizja
Międzynarodowe jury oceni polskie seriale w pierwszym takim konkursie!
Materiał Promocyjny
Technologia na straży bezpieczeństwa
Telewizja
Arya Stark może powrócić? Tajemniczy wpis George'a R.R. Martina