To nie tylko gotowe przedstawienie, które może wejść do repertuaru zawodowego teatru, ale też idealny spektakl dyplomowy, odsłaniający skalę możliwości grających w nim aktorów. Co więcej, reżyser zrobił też drugą wersję przedstawienia, gdzie prezentuje tych aktorów w innych postaciach.
Ten spektakl to manifestacja młodości, wolności, niezgody na skorumpowany świat politykierów. "Hamlet x 4" Zawodzińskiego, choć powstał przed wieloma miesiącami bardzo silnie wpisuje się w rytm dzisiejszych manifestacji ulicznych, kipi od namiętności. Zawodziński jako scenograf ograniczył się do kilku umownych rekwizytów. Poszczególne sceny rozdziela zespołowa gra na metalowych bębnach zrobionych z wielkich metalowych beczek olejowych. Kostium jest jak najbardziej współczesny. Znakomita Ofelia jest współczesną dziewczyną z dredami.
Hamlet w zależności od interpretatora jest nadwrażliwcem, buntownikiem, człowiekiem wyzwolonym z płciowych ograniczeń, rozedrganą naturą, która próbuje znaleźć jakiś sens w szaleństwie świata. Łączy ich jedno, zawsze są po tej "jasnej stronie mocy" i w obronie najwyższych wartości są w stanie oddać życie.
Nie czas tu na szczegółową analizę spektaklu, ta pojawi się w oddzielnej recenzji. Warto jednak dodać, że stworzoną przez Zawodzińskiego szansę zaprezentowania swoich możliwości łódzcy studenci wykorzystali w stu procentach i teraz trzeba im życzyć, aby trafili na teatry i reżyserów, który docenią ich talent i wrażliwość. Podobnie zresztą jak pozostałym studentom zakończonego w niedzielę 38 Festiwalu Szkół Teatralnych.
Wśród prezentowanych on line spektakli miałem trzech faworytów warszawskie "Ustawienia ze świętymi, czyli rozmowy obrazów" Agaty Dudy Gracz, krakowskich "Innych ludzi" Masłowskiej w reżyserii Pawła Miśkiewicza oraz wspomnianego poczwórnego "Hamleta" Waldemara Zawodzińskiego przygotowanego przez gospodarzy.