Trzyletni Aylan Kurdi utopił się, gdy pełna uciekinierów barka wywróciła się w drodze między wybrzeżem Turcji a grecką wyspą Kos. Na Morzu Śródziemnym zginęli także jego niewiele starszy brat i matka. Cała rodzina próbowała wydostać się z Syrii i dotrzeć do Kanady, gdzie mieszka ich ciotka. Teoretycznie władze kanadyjskie powinny wydać wizę uciekinierom w konsulacie w Stambule, ale tak się nie stało.
To jednak nie Kanada stała się wczoraj celem ataku, ale kraje Europy Środkowej, w tym Polska.
– Nie możemy milczeć, gdy giną niewinne dzieci. Nie wymienię z nazwy państw, które blokują pomoc, ale to niemoralne – zareagował emocjonalnie prezydent François Hollande.
Jeszcze w lipcu Francja była przeciwna wprowadzeniu systemu obowiązkowego podziału uchodźców między wszystkie kraje Unii, ale wczoraj Hollande z kanclerz Angelą Merkel przedłożył do akceptacji Brukseli właśnie takie rozwiązanie. Ma zostać rozpatrzone na spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych UE 14 września.
Niezależnie od tego już w przyszłym tygodniu szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker przy okazji dorocznego przemówienia o stanie Unii chce zaproponować rozdzielenie między kraje UE dodatkowo 100 tys., a może nawet 120 tys. uchodźców. O takim rozwiązaniu w czwartek wspomniał przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk. Mechanizm byłby nie tylko obowiązkowy, miałby też być uruchamiany za każdym razem, gdy do Unii będzie docierała fala uchodźców.
Ilu przyjmie Polska
KE już w maju próbowała rozdzielić w ten sposób 40 tys. uchodźców, ale za sprawą blokady m.in. Hiszpanii, Polski i państw bałtyckich stanęło na dobrowolnym systemie i podziale 32,5 tys. uciekinierów, z czego nasz kraj zgodził się przyjąć 2,2 tys., o tysiąc mniej, niż pierwotnie proponowano.
Tym razem system miałby objąć przyjezdnych, którym udało się dotrzeć nie tylko do Grecji i Włoch, ale także na Węgry. Gdyby zachować pierwotny klucz podziału, oznaczałoby to, że Polska musiałaby przyjąć dodatkowo 10 434 uchodźców oraz wcześniej uzgodnionych 962 uchodźców z obozów znajdujących się poza granicami UE.
Propozycję Junckera nasz kraj jednak odrzuca. Nie zgadza się przede wszystkim na obligatoryjny charakter mechanizmu.
– Dla nas do przyjęcia jest jedynie system dobrowolny, i to taki, który odpowiada naszym możliwościom integracji uchodźców – mówi „Rz" minister ds. europejskich Rafał Trzaskowski.