„Nie ulega wątpliwości, że idea poprawy sytuacji pieszych, rodziców z wózkiem dziecięcym czy osób niepełnosprawnych poruszających się po chodnikach poprzez zapewnienie im bezpieczeństwa i swobodnego przemieszczania się jest słuszna. Niemniej nie sposób zgodzić się z przedstawioną w petycji argumentacją, iż obowiązujące przepisy (...) są zbyt liberalne" – napisał do Sejmu wiceminister infrastruktury Rafał Weber. Jego resort nie zgadza się z pomysłem zakazu parkowania aut na chodnikach.
Czytaj także: Sondaż: Czy zakazać parkowania na chodnikach
Głośną petycję w tej sprawie wysłało do Sejmu stowarzyszenie Miasto Jest Nasze. Obecnie parkowanie na chodniku jest legalne, pod warunkiem pozostawienia 1,5 m dla pieszych. Stowarzyszenie przedstawiło projekt zmian przewidujący, że samochody w całości mogłyby stawać na trotuarze tylko w miejscach do tego wyznaczonych, a kierowcy łamiący zakaz musieliby liczyć się z odholowaniem pojazdów. Wciąż możliwe miałoby być parkowanie na chodniku dwoma kołami.
„Przepisy umożliwiające swobodne parkowanie na chodniku zostały wprowadzone w 1983 roku podczas stanu wojennego, aby ułatwić Służbie Bezpieczeństwa obserwację opozycji, a oddziałom zmotoryzowanym wojska i milicji przejazd ulicami" – napisało MJN w uzasadnieniu.
Zalew samochodów
Propozycją w grudniu zajęła się Komisja ds. Petycji. Biuro Analiz Sejmowych przygotowało opinię, z której wynika, że nieprawidłowe parkowanie jest coraz większym problemem, a np. w Warszawie liczba zgłoszeń w takich sprawach w w ostatnich pięciu latach wzrosła dwukrotnie. Jednak przedstawiciel MSWiA Dariusz Minkiewicz powiedział, że zamiast zmieniać prawo, lepiej skupić się na egzekucji obecnych przepisów.