– Latem często trafiają do nas listy i kartki wysłane przez dzieci spędzające czas na koloniach i obozach. Piszą do rodziców, ale czasem nie podają adresu, tylko imię i nazwisko rodzica albo piszą po prostu mama, wychodząc z założenia, że każdy wie, gdzie mama mieszka – mówi Jan Szponder, zastępca dyrektora warszawskiego Węzła Ekspedycyjno-Rozdzielczego.
To największa w kraju sortownia Poczty Polskiej. Miesięcznie trafia tam kilkadziesiąt milionów listów. Około 3 tysięcy z nich nie dociera do odbiorcy, bo nadawca nie podał adresu lub trudno go odszyfrować.
Gdzie jest Bajewników
Ale dziecięce wakacyjne byki to tylko czubek stosu kłopotów pocztowców. Przekręcone nazwy ulic lub miejscowości to prawdziwe utrapienie o każdej porze roku. – Najbardziej zwariowaną wersję widziałem w przypadku Łodzi. Nazwę pisano od słowa Łucja, czyli Łuć, ale spotkałem i skrót nadzwyczajny: Uć – wspomina Szponder.
Na jednym z portali społecznościowych pocztowiec Tomasz Pieńkos opublikował alfabet przeinaczonych i przekręconych nazw ulic i miejscowości. Dla nadawców listów ul. Władysława Broniewskiego to często Broniewska, Wronlewskiego lub Bronieskiego. Cegielniana przekręcana jest na Cegielniczą lub Cegielskiego.
Ulica Stanisława Dubois to prawdziwy koszmar dla adresujących. Na kopertach występuje m.in. jako Bubois, Buboysa, Dubajsa, Dibois Gibua, Dubowicza, Gimbuły, Oboista albo Publista.