Ośmiokrotnie więcej czasu niż w latach 70. spędzają brytyjscy ojcowie ze swoimi dziećmi – wynika z badań przytoczonych przez angielski Instytut Ojcostwa. Także coraz więcej polityków angażuje się w życie rodzinne.
Dziewięć lat temu, kiedy na świat przyszedł syn Tony’ego Blaira, doradcy odradzali brytyjskiemu premierowi pójście na urlop tacierzyński. Dziś zapewne byłoby odwrotnie. Urlop tacierzyński przestał być czymś wstydliwym, wręcz często jest wykorzystywany do budowy wizerunku politycznego. Na taki urlop wybiera się obecny szef brytyjskiego rządu David Cameron, któremu w sierpniu urodziła się córka.
[srodtytul]Miejsce w dobrej szkole[/srodtytul]
Niemiecki prezydent Christian Wulff szczyci się, że musiał zapisać swojego dwuletniego syna Linusa na listę oczekujących do przedszkola. – Jak ma się dzieci w wieku dwóch, siedmiu i 16 lat, jest się bardzo blisko problemów dotyczących przedszkoli i szkół. Wtedy o listach oczekujących nie dowiadujemy się od innych, tylko sami jesteśmy na takiej liście – mówi Wulff.
–Praktyczna znajomość problemów zwykłych ludzi jest bardzo pomocna w tworzeniu polityki i doceniana przez wyborców. Dlatego coraz więcej polityków pokazuje się od tej strony –mówi „Rz” Wolfgang Mazal z Austriackiego Instytutu Badań nad Rodziną przy Uniwersytecie Wiedeńskim.