Nie ma lepszej gry wstępnej niż kilka akapitów dobrej prozy". Beata Chomątowska pisze w najnowszym "Przekroju" o odkrywaniu na nowo książkowego seksapilu.

Od listopada trwa w  Polsce akcja zgodna z zasadą numer jeden. – Łóżko i książka to dla mnie połączenie oczywiste, bo tam właśnie czytam najczęściej – mówi pisarka Sylwia Chutnik, jedna z wielu znanych osób, które z plakatów przekonują Polaków do czytania.

Autorzy akcji tłumaczą, że chodzi o łamanie stereotypów, np. syndromu bibliotekarki: cicha mysz z nosem w książce, z pewnością niespełniona erotycznie. – A to bzdura – twierdzą organizatorzy.

Czytają ludzie młodzi, otwarci, bez kompleksów. W Polsce wraca też moda na wspólne czytanie. Powstaje coraz więcej klubów książki. Ludzie czytają na głos fragmenty, a potem dyskutują. By nie było nudno, za każdym razem spotykają się w innym miejscu. Na tym polega przedsięwzięcie "Czytamy gdzie indziej".

– Niekiedy wystarczy inna aranżacja przestrzeni, gra światłem, trochę rekwizytów, by przywrócić lekturze dawny smak – mówi organizatorka Katarzyna Urbanowicz. Z książkami była już w garderobie teatralnej, pralni i sklepie z kapeluszami.