Premier Donald Tusk oświadczył, że „podjął decyzję, aby rozporządzenie w sprawie wykazu podmiotów podlegających ochronie oraz właściwych dla nich organów kontroli uzupełnić o telewizje TVN i Polsat”. Po czym dodał, że „takie podmioty podlegają ochronie” i w związku z tym „zostaną umieszczone w wykazie firm strategicznych”, albowiem – jak wyjaśnił swojemu ludowi – jest „na wschodzie zainteresowanie wpływaniem na pracę mediów w Polsce”.
Co prawda „wykaz firm strategicznych” oraz „podmiotów podlegających ochronie” to są różne wykazy, ale w sumie takich rzeczy to on nie musi ogarniać, bo przecież wyborcy też nie ogarniają.
TVN i Polsat: dlaczego akurat te telewizje mają być strategiczne
I tak oto strategiczne dla państwa okazują się firmy nadające głupie reklamy i jeszcze głupsze seriale. Czyżby „na wschodzie” było zainteresowanie, która stacja nadaje „Taniec z gwiazdami”? Pewnie raczej chodzi o tzw. programy informacyjne. Jak ktoś poszukuje informacji, to musi zajrzeć do internetu. Ale pani małżonka ministra spraw zagranicznych w rządze naszego premiera oświadczyła w jednym z wywiadów, że internet trzeba cenzurować, bo ma zły wpływ na wyborców, którzy głosują nie tak, jak oczekują od nich „tradycyjne media” i zatrudnieni w nich „niezależni dziennikarze”. Więc pewnie chodzi jednak nie o reklamy i seriale, tylko o propagandę.
Czytaj więcej
Zapowiedź umieszczenia telewizji TVN i Polsat na liście polskich firm strategicznych to symbol czasów, w których przyszło nam żyć. Coś, co wczoraj wydawałoby się niemożliwe, jutro może być oczywiste.
Wieść gminna niosła bowiem, że amerykański Warner Bros Discovery zamierza sprzedać TVN Węgrom lub Czechom. „Nie pozwolimy – zagrzmiał premier – aby wrogie państwa ingerowały w sposób bezczelny w nasze codzienne życie”.