Decyzja premiera Donalda Tuska o zaliczeniu do firm strategicznych nadawców telewizyjnych TVN i Polsatu to bez wątpienia echo krążącej od kilkunastu dni po Warszawie informacji, że Alpac Capital, portugalski fundusz powiązany z bliskim Orbánowi węgierskim kapitałem, jest coraz bliżej kupienia od Warner Bros. Discovery stacji telewizyjnej z ulicy Wiertniczej. Newsa podkręcali zresztą politycy PiS, m.in. Daniel Obajtek. Jego słowa stały się anegdotyczne do tego stopnia, że pojawiły się memy prezentujące Obajtka w fotelu prezesa TVN. Po rozporządzeniu zapowiedzianym przez Donalda Tuska taka operacja nie będzie już łatwa. To państwo polskie, poprzez swoje organa, wyda zgodę lub nie na zmianę właściciela wpisanych na listę (posiadających polskie koncesje) stacji telewizyjnych.
Polsat oraz TVN dołączą do wykazu firm strategicznych Polski
Czy w istocie są to z perspektywy polskiej gospodarki firmy strategiczne? Trudno by to było udowodnić. Inaczej z perspektywy bezpieczeństwa polskiej demokracji. Jeśli w istocie filarem demokracji jest sfera wolności słowa, to trudno się kłócić z tezą, że najważniejsze media stoją na jej straży. Można TVN czy Polsatu nie lubić, zżymać się na ich stronniczość czy choćby jakość prezentowanej na ich antenach rozrywki, ale trudno zanegować fakt, że są niezależne. To odwrotność telewizji publicznej, która z natury staje się przedłużeniem każdej politycznej władzy. Tak jest w Polsce i innych krajach Zachodu; dowody na to można mnożyć w nieskończoność.
Czytaj więcej
Zapowiedź umieszczenia telewizji TVN i Polsat na liście polskich firm strategicznych to symbol czasów, w których przyszło nam żyć. Coś, co wczoraj wydawałoby się niemożliwe, jutro może być oczywiste.
O ile więc wolność słowa jest ważna, o tyle jej ochrona – także z udziałem regulacji prawnych – ma ustrojowy sens. Zwłaszcza dziś, kiedy obie firmy to nie tylko korporacje telewizyjne. Zarówno TVN, jak i Polsat to grupy multimedialne, coraz mocniejsze również w internecie. I obie grupy mają problemy. W sprawie sprzedaży TVN decyzję podjął amerykański koncern Warner Bros. Discovery. Grupa Polsat Plus przeżywa ciężkie chwile związane z zadłużeniem i kryzysem sukcesyjnym. Źle byłoby, gdyby w dobie wojen hybrydowych któraś z tych kluczowych dla polskiego systemu komunikacyjnego stacji wpadła w podejrzane ręce. To jedna strona medalu.
Tusk zabrał głos ws. strategicznych firm. Nad decyzją wisi cień polityki
Druga jest już problematyczna. Bo wiadomo, że przynajmniej jeden z tych nadawców mocno sprzyjał aktualnie rządzącym. Zatem cień polityki zawsze będzie wisiał nad tą decyzją rządu. Innym problemem wydaje się znaczne ograniczenie właścicielom pola transakcyjnego, co mocno bije w zasadę własności. Co – można spytać – się wydarzy, jeśli rząd zablokuje transakcje ratunkowe dla biznesu w poważnych kłopotach finansowych? Czy weźmie na siebie finansowanie mediów w kryzysie? Na koszt podatnika? Zmusi do tego banki? I co na to przepisy europejskie?