Rzeczpospolita: W rosyjskim Nadmorskim Safari-Parku tygrys zaprzyjaźnił się z kozłem, który pierwotnie miał być jego ofiarą. Drapieżniki w tej placówce dwa razy w tygodniu dostają do upolowania żywe zwierzęta. Dlaczego w normalnych ogrodach zoologicznych się tego nie robi?
Andrzej Kruszewicz: Nie rozwijamy u drapieżników instynktu polowania, by nie reagowały one na każde zwierzę, które porusza się w zasięgu ich wzroku. Jeżeli podawalibyśmy im żywe zwierzęta, to potem cały czas próbowałyby na coś polować, a to groziłoby licznymi próbami ucieczki z wybiegów. Drapieżniki muszą być spokojne, więc uczymy je kojarzyć pokarm z konkretnym mięsem podawanym przez pracowników zoo.